1000 osób
Dlaczego tylu nowych jest co nie wierzą
Niewiele wiedzą, a twierdzą że coś szerzą
Dlaczego tak niewielu tych co widzą jak inni szydzą
Hajc biorą a ciągle bredzą, rap naszą wiedzą
Ilu jest takich co tak powiedzą
Że rap dobrem wspólnym jest nie miedzą
Śmieją się z nas Ci co nas śledzą
Bo dobrze wiedzą, że nas wkrótce posadzą
Bo wspólnych celów brak, bo sfuluty nie ma
Scena wciąż zmienia się, bo sceny nie ma
Hip-hop miał łączyć nas, dziś to ściema
Disy, podziały, bójki, wciąż ktoś się gniewa
A ja na szczycie nie chcę być, znam swoje miejsce
Nie dla raperów w podzięce, nie dla mc
Kto da dziś więcej (no kto?) kto wkłada serce
W słowa co są poważne jak pacjent w R-ce
Każdy po hajs potrafi wyciągać ręce
To jest świadectwo prawdy P.D.G. kto da więcej
Wnioski wyciągnij
To jest o miłości
Bóg dał nam hip-hop by nas jednoczyć
Cały czas robię swoje
Kasta, zawsze z mikrofonem
Pamiętajcie, prawda leży po środku
Wnioski wyciągnij
Ja zawsze będę mówił o tym co sami widzici
W całej Polsce teraz 1000 osób
Każdy chciałby robić to na własny sposób
Żądni rozgłosu, wyjścia z chaosu
Każdy może przecież skorzystać z głosu
To jak uśmiech losu, to jak przychylność bosów
To nowa era, błyskawiczna może być kariera
Każdy się stara zdobywać koneksje
Zwykle nie ma już czasu na refleksje
Płyta bardzo szybko nabiera tępa
Na mocy prawnej komercyjna pompa
Marna jak tomba promocji bomba
Teraz patrzcie jaki ze mnie chojrak
Nagrałem płytę w cztery tygodnie
Naprawdę długo noszę szerokie spodnie
Kumpel (na prędce) porobił bity
I pozostało nam czekać na zaszczyty
W tej sytuacji ja jak zaszczuty
Bez boruty Wall-e myśli o roli buty
Po co ten łeb zakuty łapie się za te nuty
Nie wiem sam, na scenie stoję jak struty, ale
Freestyle, ja zbytnio gadać nie mogę
Za często sobie maksymą pomogę
Freestyle, ja już wybrałem drogę
Freestyle, na szybko tworzyć nie mogę
Nie potrafię, jak pomyślę lepiej trafie
Wtedy gadam jak Tede po stufie
A ty w gazetach szczekasz na fafie
A na scenie biegniesz po parafie
O mój boże, co mi ten freestyle pomoże
Czy łatwiejszy do zgryzienia będzie orzech
Czy łatwiej wam to wszystko wyłożę
I jeszcze parę słów na bit położę
Oto ja, tak ja jestem tym typem
Oto ja, nie patrz na mnie z zachwytem
Oto ja, od paru lat słowa z bitem
Tyle, że przesiewam je luki kisitem
Wybieram tylko te, które nie są mitem
W innym przypadku stracił bym wite także
Niewiele wiedzą, a twierdzą że coś szerzą
Dlaczego tak niewielu tych co widzą jak inni szydzą
Hajc biorą a ciągle bredzą, rap naszą wiedzą
Ilu jest takich co tak powiedzą
Że rap dobrem wspólnym jest nie miedzą
Śmieją się z nas Ci co nas śledzą
Bo dobrze wiedzą, że nas wkrótce posadzą
Bo wspólnych celów brak, bo sfuluty nie ma
Scena wciąż zmienia się, bo sceny nie ma
Hip-hop miał łączyć nas, dziś to ściema
Disy, podziały, bójki, wciąż ktoś się gniewa
A ja na szczycie nie chcę być, znam swoje miejsce
Nie dla raperów w podzięce, nie dla mc
Kto da dziś więcej (no kto?) kto wkłada serce
W słowa co są poważne jak pacjent w R-ce
Każdy po hajs potrafi wyciągać ręce
To jest świadectwo prawdy P.D.G. kto da więcej
Wnioski wyciągnij
To jest o miłości
Bóg dał nam hip-hop by nas jednoczyć
Cały czas robię swoje
Kasta, zawsze z mikrofonem
Pamiętajcie, prawda leży po środku
Wnioski wyciągnij
Ja zawsze będę mówił o tym co sami widzici
W całej Polsce teraz 1000 osób
Każdy chciałby robić to na własny sposób
Żądni rozgłosu, wyjścia z chaosu
Każdy może przecież skorzystać z głosu
To jak uśmiech losu, to jak przychylność bosów
To nowa era, błyskawiczna może być kariera
Każdy się stara zdobywać koneksje
Zwykle nie ma już czasu na refleksje
Płyta bardzo szybko nabiera tępa
Na mocy prawnej komercyjna pompa
Marna jak tomba promocji bomba
Teraz patrzcie jaki ze mnie chojrak
Nagrałem płytę w cztery tygodnie
Naprawdę długo noszę szerokie spodnie
Kumpel (na prędce) porobił bity
I pozostało nam czekać na zaszczyty
W tej sytuacji ja jak zaszczuty
Bez boruty Wall-e myśli o roli buty
Po co ten łeb zakuty łapie się za te nuty
Nie wiem sam, na scenie stoję jak struty, ale
Freestyle, ja zbytnio gadać nie mogę
Za często sobie maksymą pomogę
Freestyle, ja już wybrałem drogę
Freestyle, na szybko tworzyć nie mogę
Nie potrafię, jak pomyślę lepiej trafie
Wtedy gadam jak Tede po stufie
A ty w gazetach szczekasz na fafie
A na scenie biegniesz po parafie
O mój boże, co mi ten freestyle pomoże
Czy łatwiejszy do zgryzienia będzie orzech
Czy łatwiej wam to wszystko wyłożę
I jeszcze parę słów na bit położę
Oto ja, tak ja jestem tym typem
Oto ja, nie patrz na mnie z zachwytem
Oto ja, od paru lat słowa z bitem
Tyle, że przesiewam je luki kisitem
Wybieram tylko te, które nie są mitem
W innym przypadku stracił bym wite także
Credits
Writer(s): Lukasz Ryszard Laskowski, Tomasz Janiszewski, Waldemar Andrzej Kasta
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.