Co ja tu robię

Szopen rapu dziwko!

Kolejny piękny dzień, budzi mnie dziś rano
Wychodzę na dzielnie, ale tam wciąż to samo
Chwile stoję pod bramą, kukam ile mam siana
Dorzucam drugą dwójkę do bałagana
Dzisiaj mam w planach spędzić dzień kreatywnie
Musze napisać tekst, zanim wena mi zniknie
Lecę do domu, ale spotykam ziomów
których nie widziałam chyba półtora roku.
W gadkę wbijam się, pytam co jest pięć?
U mnie dobrze jest, puszczam swą na dźwięk
Bit Matheo, wiesz? I mój kozak tekst
Już się podoba, ta rozmowa wkminia mnie
A za parę chwil dzwonione po sztynks,
'Do mnie można wbić' - mówi jeden z nich
Zawijamy i zaprawiamy dziś
Po moich planach został tylko siwy dym!

Miałam się ogarnąć, rzucić już to dawno
wcale nie jest łatwo, co ja tu robię?
pytam sama siebie, to mi siedzi w głowie
niech mi ktoś odpowie co ja tu robię?
dzień stracony znowu, szmal wydany ziomuś
kac moralny, powiedz co ja tu robię?
walczę z tym nałogiem, obiecuje sobie
że nie spyta człowiek co ja tu robię

Otwieram oczy rano, puszczam głośno muzę
Znów poszłam w tango, dzisiaj tego nie powtórzę
Ogarnąć musze wszystko, nie czuję się dobrze
W kurwę zaległości, a ja nie mogę się podnieść
Rosół na kaca i normalny stan powraca,
gorąca kąpiel likwiduje moralniaka
Lepiej się czuje, już do swoich sil powracam!
Wychodzę na dzielnie, musze dotlenić baniaka
Minoł humor zły już jestem wśród nich!
Z dumą mówię im że nie będę pić!
Nikt nie wierzy mi, mówią ze to kit...
Koniec tygodnia trzeba po butelkę iść!
Cicho zwijam stąd, bo znów zrobię błąd
Wbijam w klatkę swą, a tu nagle zonk
Stół nakryty ziom, rozstawione szkło
Połowa rodziny dziś świętuje urodziny!

Miałam się ogarnąć, rzucić już to dawno
wcale nie jest łatwo, co ja tu robię?
pytam sama siebie, to mi siedzi w głowie
niech mi ktoś odpowie co ja tu robię?
dzień stracony znowu, szmal wydany ziomuś
kac moralny powie co ja tu robię?
walczę z tym nałogiem, obiecuje sobie
że nie spytam człowiek co ja tu robię

Wczoraj nie wyszło, musiałam wypić za zdrowie
Rodzinny zjazd to zjawisko wyjątkowe
Znów rano kac, wszystko wali się na głowę
Nie miało być tak, ale nic już z tym nie zrobię
Ogarniam ten stan, przypadkiem zerkam w kalendarz
Zapomniałam że mój ziomal dzisiaj przyjeżdża!
Na dobrą sprawę to ja miałam go odebrać
Właśnie w tym momencie dzwoni, że już na mnie czeka
Ale muka znów zapomniałam w chuj
Już ogarniam wóz, już jestem tuż, tuż!
'Ziomek wrzuć na luz' - mówię tylko mu
Już jadę, pędzę, będę za godziny pół!
Ledwo się tu wbił już wyciągnął gin
Ucieszony ryj wraca na Szczecin!
Bierze łyka i zajeżdża tu mi
I znów tak samo ziomuś, jak w poprzednie dni...

Miałam się ogarnąć, rzucić już to dawno
Wcale nie jest łatwo
Pytam sama siebie, to mi siedzi w głowie
Niech mi ktoś odpowie
Dzień stracony znowu szmal wydany
Kac moralny powiedz
Walczę z tym nałogiem, obiecuje sobie
że nie spytam człowiek co ja tu robię??

Miałam się ogarnąć, rzucić już to dawno
Wcale nie jest łatwo, co ja tu robię?
Pytam sama siebie, to mi siedzi w głowie
niech mi ktoś odpowie, co ja tu robię?
dzień stracony znowu, szmal wydany ziomuś
kac moralny powiedz, co ja tu robię?
walczę z tym nałogiem, obiecuje sobie
że nie spytam człowiek, co ja tu robię



Credits
Writer(s): Mateusz Schmidt, Renata Maria Mulinow
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link