Święty
Tak? Dzięki nie piję, sorry nie słyszę za głośno gra DJ
Słucham? Dzięki nie palę, jaram się rapem
Nie mam płuc na wymianę
Proszę? Dzięki nie ćpam, dla mnie ziemska atmosfera jest lepsza
Co? Nie biję Brata, morda nie szklanka, ale zęby nie trawa
Haha, sorry, dziewczyno, nie mogę
Schowaj te majtki w koronkę na potem
Nie chlejesz, nie bierzesz, co Ty, jesteś księdzem?
Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Żyć wiecznie, w sensie na zawsze
We wszechświecie mieć licencję na prawde
Każdy sekret będzie moim udziałem
Bo Bóg mi pokaże to gdy zmartwychwstanę
Jeśli da łaskę, mocno w to wierzę
Prosze naprawdę, by dał mi zbawienie
I dobre intencje omadlam codziennie
By mieć świetę serce nim opuszczę ziemie
Ale tu jestem i jeszcze będę, jestem świadectwem
Na Jego istnienie, więc biegnę niezmiennie
By odszukać siebie i odszukać Ciebie
Gdy przegrywasz z grzechem
Przemierzę Ziemię, tą czasoprzeprzestrzeń
Podam Ci rękę gdziekolwiek nie będziesz
Przy chlewie czy głębiej to mniejsze znaczenie ma
Jesteś Stworzeniem a Twój dom to raj
Może chociaż łyka? Nie
Może chociaż bucha? Nie
Mała awantura? Nie
Może weźmiesz mnie tutaj? Nie
Ziom, ja nie kradnę, masz łeb na karku to zarobisz papier
Sorry, nigdy nie kłamię, prawda uwalnia, a kłamstwo jest szambem
Co? Po co oceniasz? To jest nasz bliźni a to nasza Ziemia
Proszę Cię przestań już dziewczę
Ciało jest domem nie workiem na ... wiesz co
Mordo, tak rzucasz przekleństwem, masz życie przeklęte
Bo nie wiesz kim jesteś
A jesteś stworzeniem, to jest Bożym dzieckiem
A ja? Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Tau, a da się tak żyć? Gdy wokół stos pokus i ogólny syf?
Ty, my mamy nieść krzyż?
I na każdym kroku upadać na pysk?
Gdzie tu zysk?
Pokrętna logika, polecasz nam mijać się z luksusem życia
I w trudzie rozwijać swą dusze
Przemijać, gdy bezcenny czas z rąk się wymyka?
Ziom! Wybacz, tu nie ma półśrodków - umierasz dla pokus
Ożyjesz na końcu, wybierasz ten sposób lub zmierzasz do grobu
No wiesz, śmierć, śmierć, śmierć!
Zanotuj, nie chcę mieć kłopotów
Wybieram zbawienie i wieczne wesele
Zbawieni są świeci, to też musisz wiedzieć, a ja?
Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Chcesz wierzyć jak ja? Rozumiem
Jedyny ratunek to iść za Chrystusem
Ratuj swą duszę, bo umrzesz, rozumiesz?
Jezus jest Królem, mówie Ci, uwierz
Kilkadziesiąt lat tu na Ziemi
Nie będziesz się męczyć, gdy zechcesz być święty
Bóg świętym pomaga, a gorzej ma grzesznik
Co nie chce się zmienić choć ciągle ma, kiedy. A co potem?
Potem jest niebo - wieczność na zawsze, forever
A piekło? Piełko istnieje to wieczne cierpienie
A nie chcesz brat wiedzieć czym jest potępienie
Czym jest świętość? Świętość to wolność, miłość i radość
I światło na okrągło, a teraz podbijaj pod scenę i wyrzuć swę ręce!
Ja chcę być w niebie, wiecznie!
Wiara to łaska, a praca popłaca
Ta walka, wymaga, by kochać, wybaczać
Ta Prawda umacnia, by stawać się lepszym
Upadaj i wstawiaj, by stawać się Świętym
tekst dodał: DamixDano
Słucham? Dzięki nie palę, jaram się rapem
Nie mam płuc na wymianę
Proszę? Dzięki nie ćpam, dla mnie ziemska atmosfera jest lepsza
Co? Nie biję Brata, morda nie szklanka, ale zęby nie trawa
Haha, sorry, dziewczyno, nie mogę
Schowaj te majtki w koronkę na potem
Nie chlejesz, nie bierzesz, co Ty, jesteś księdzem?
Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Żyć wiecznie, w sensie na zawsze
We wszechświecie mieć licencję na prawde
Każdy sekret będzie moim udziałem
Bo Bóg mi pokaże to gdy zmartwychwstanę
Jeśli da łaskę, mocno w to wierzę
Prosze naprawdę, by dał mi zbawienie
I dobre intencje omadlam codziennie
By mieć świetę serce nim opuszczę ziemie
Ale tu jestem i jeszcze będę, jestem świadectwem
Na Jego istnienie, więc biegnę niezmiennie
By odszukać siebie i odszukać Ciebie
Gdy przegrywasz z grzechem
Przemierzę Ziemię, tą czasoprzeprzestrzeń
Podam Ci rękę gdziekolwiek nie będziesz
Przy chlewie czy głębiej to mniejsze znaczenie ma
Jesteś Stworzeniem a Twój dom to raj
Może chociaż łyka? Nie
Może chociaż bucha? Nie
Mała awantura? Nie
Może weźmiesz mnie tutaj? Nie
Ziom, ja nie kradnę, masz łeb na karku to zarobisz papier
Sorry, nigdy nie kłamię, prawda uwalnia, a kłamstwo jest szambem
Co? Po co oceniasz? To jest nasz bliźni a to nasza Ziemia
Proszę Cię przestań już dziewczę
Ciało jest domem nie workiem na ... wiesz co
Mordo, tak rzucasz przekleństwem, masz życie przeklęte
Bo nie wiesz kim jesteś
A jesteś stworzeniem, to jest Bożym dzieckiem
A ja? Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Tau, a da się tak żyć? Gdy wokół stos pokus i ogólny syf?
Ty, my mamy nieść krzyż?
I na każdym kroku upadać na pysk?
Gdzie tu zysk?
Pokrętna logika, polecasz nam mijać się z luksusem życia
I w trudzie rozwijać swą dusze
Przemijać, gdy bezcenny czas z rąk się wymyka?
Ziom! Wybacz, tu nie ma półśrodków - umierasz dla pokus
Ożyjesz na końcu, wybierasz ten sposób lub zmierzasz do grobu
No wiesz, śmierć, śmierć, śmierć!
Zanotuj, nie chcę mieć kłopotów
Wybieram zbawienie i wieczne wesele
Zbawieni są świeci, to też musisz wiedzieć, a ja?
Ja chcę być w niebie, nie wiesz?
Jak trudno jest być dziś Świętym, gdy podły jest świat
Możemy być coraz lepsi, gdy miłość jest w nas
Chcesz wierzyć jak ja? Rozumiem
Jedyny ratunek to iść za Chrystusem
Ratuj swą duszę, bo umrzesz, rozumiesz?
Jezus jest Królem, mówie Ci, uwierz
Kilkadziesiąt lat tu na Ziemi
Nie będziesz się męczyć, gdy zechcesz być święty
Bóg świętym pomaga, a gorzej ma grzesznik
Co nie chce się zmienić choć ciągle ma, kiedy. A co potem?
Potem jest niebo - wieczność na zawsze, forever
A piekło? Piełko istnieje to wieczne cierpienie
A nie chcesz brat wiedzieć czym jest potępienie
Czym jest świętość? Świętość to wolność, miłość i radość
I światło na okrągło, a teraz podbijaj pod scenę i wyrzuć swę ręce!
Ja chcę być w niebie, wiecznie!
Wiara to łaska, a praca popłaca
Ta walka, wymaga, by kochać, wybaczać
Ta Prawda umacnia, by stawać się lepszym
Upadaj i wstawiaj, by stawać się Świętym
tekst dodał: DamixDano
Credits
Writer(s): Piotr Michal Kowalczyk, Zdolny Zdolny
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.