Śpiew murów
Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci
A niebo czarną przewiążę się chmurą
Wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci
I konchę ucha tak przyłóż do murów
Zaledwie westchniesz, a już cię doleci
Z samego dołu pięter klawiaturą
W szumach i szmerach skłębionej zamieci
Minionych istnień bolesny głos chóru
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
Pniemy się nocą na dachy i sen
Tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz
Nucąc wrześniami żałobny nasz tren"
- Biegłam rankiem po chleb do piekarni
(a chleba dotąd czekają tam w domu)
A ja leże z koszykiem bezradnie
Tuż za rogiem, nieznana nikomu
- Właśnie ręką chwytałem za granat
Żeby czołgi przywitać nim celnie
Ziemia była spękana, zorana
Nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie.
- Myśmy obie wyniosły na noszach
Jeszcze kocem okryły mu nogi
Bo krzyczeli dokoła, że pożar.
Ja na świstku pisałam "Mój drogi..."
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
Pniemy się nocą na dachy i sen
Tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz
Nucąc wrześniami żałobny nasz tren"
Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie
Nim brzask poranny uciszy je w niebie
I nowe miasto w napiętej cięciwie
Dni tryumfalnych na nowo pogrzebie
Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie
Ocalon zostały w tragicznej potrzebie
Byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
I żył za tamtych i za siebie lepiej
Jak nie kochać strzaskanych tych murów
Tego miasta, co nocą odpływa
Kiedy obie z grackiego marmuru -
I umarła Warszawa, i żywa
I umarła Warszawa, i żywa
A niebo czarną przewiążę się chmurą
Wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci
I konchę ucha tak przyłóż do murów
Zaledwie westchniesz, a już cię doleci
Z samego dołu pięter klawiaturą
W szumach i szmerach skłębionej zamieci
Minionych istnień bolesny głos chóru
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
Pniemy się nocą na dachy i sen
Tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz
Nucąc wrześniami żałobny nasz tren"
- Biegłam rankiem po chleb do piekarni
(a chleba dotąd czekają tam w domu)
A ja leże z koszykiem bezradnie
Tuż za rogiem, nieznana nikomu
- Właśnie ręką chwytałem za granat
Żeby czołgi przywitać nim celnie
Ziemia była spękana, zorana
Nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie.
- Myśmy obie wyniosły na noszach
Jeszcze kocem okryły mu nogi
Bo krzyczeli dokoła, że pożar.
Ja na świstku pisałam "Mój drogi..."
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
Pniemy się nocą na dachy i sen
Tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz
Nucąc wrześniami żałobny nasz tren"
Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie
Nim brzask poranny uciszy je w niebie
I nowe miasto w napiętej cięciwie
Dni tryumfalnych na nowo pogrzebie
Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie
Ocalon zostały w tragicznej potrzebie
Byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
I żył za tamtych i za siebie lepiej
Jak nie kochać strzaskanych tych murów
Tego miasta, co nocą odpływa
Kiedy obie z grackiego marmuru -
I umarła Warszawa, i żywa
I umarła Warszawa, i żywa
Credits
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.