Nieoceniona
Cicha jak sen
Dobra jak ten
Promyk jej ciepłych oczu
Wierna jak cień
W pogodny dzień
W twoim życiowym roztoczu
Chodzi na palcach
Kiedy sen zmógł
Ciebie i wasze mieszkanie
Pięknie jak w walcach
Mądrze jak Bóg
Znaczy ci wciąż swe oddanie
Znosi cierpliwie niepokój słów
Gorzkie niejedno przeżycie
Aby na koniec powiedzieć znów
Że jakże piękne jest życie
Wierzysz jej wtedy, bo dzięki niej
Bywasz mniej życiem zmęczony
Zasłania chmury przyszłości złej
Obraz twojej żony
Przypomnij dziś
Sobie ten liść
Co spadł wam na kolana
Kiedy to z rąk
Splotła wam pąk
Miłości chwila kochana
Potem ten walc i zawrót głów
Od zapatrzenia w zachwycie
Nocne spacery w księżyca nów
I to radosne serc bicie
Lekko, wesoło do ciebie szła
Na umówione spotkanie
Gdy chmurną jesień okryła mgła
Biegła po serca ogrzanie
Wierzyła w piękny magnetyzm dusz
W potok słów tak rozmarzony
I jej przysięga pod krzewem róż
Twej przyszłej - wreszcie żony
Weselny krąg
Zabrzmiał jak gong
Śpiewając dobre życzenia
A potem już
Dwoje tych dusz
Szukało zaistnienia
Z ochoty by
Pokazać bzy
I inne cudowności
Przyszedł na świat
Jak piękny kwiat
Różowy owoc przyszłości
W bólu zrodzony, by spełnić twe
Serca i ciała wybranie
Aby ucieszyć tez oczy twe
I spełnić twoje czekanie
Wierzy, że szczęściem największym wszak jest
Maleńki cud wytęskniony
Dla was i świata - ten gest
Jest od twej świętej żony
Dobra jak ten
Promyk jej ciepłych oczu
Wierna jak cień
W pogodny dzień
W twoim życiowym roztoczu
Chodzi na palcach
Kiedy sen zmógł
Ciebie i wasze mieszkanie
Pięknie jak w walcach
Mądrze jak Bóg
Znaczy ci wciąż swe oddanie
Znosi cierpliwie niepokój słów
Gorzkie niejedno przeżycie
Aby na koniec powiedzieć znów
Że jakże piękne jest życie
Wierzysz jej wtedy, bo dzięki niej
Bywasz mniej życiem zmęczony
Zasłania chmury przyszłości złej
Obraz twojej żony
Przypomnij dziś
Sobie ten liść
Co spadł wam na kolana
Kiedy to z rąk
Splotła wam pąk
Miłości chwila kochana
Potem ten walc i zawrót głów
Od zapatrzenia w zachwycie
Nocne spacery w księżyca nów
I to radosne serc bicie
Lekko, wesoło do ciebie szła
Na umówione spotkanie
Gdy chmurną jesień okryła mgła
Biegła po serca ogrzanie
Wierzyła w piękny magnetyzm dusz
W potok słów tak rozmarzony
I jej przysięga pod krzewem róż
Twej przyszłej - wreszcie żony
Weselny krąg
Zabrzmiał jak gong
Śpiewając dobre życzenia
A potem już
Dwoje tych dusz
Szukało zaistnienia
Z ochoty by
Pokazać bzy
I inne cudowności
Przyszedł na świat
Jak piękny kwiat
Różowy owoc przyszłości
W bólu zrodzony, by spełnić twe
Serca i ciała wybranie
Aby ucieszyć tez oczy twe
I spełnić twoje czekanie
Wierzy, że szczęściem największym wszak jest
Maleńki cud wytęskniony
Dla was i świata - ten gest
Jest od twej świętej żony
Credits
Writer(s): Marek Grechuta
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.