Hymn Wieczorow Miejskich

Miasto tańczy drżącego kankana
W barwnym mleku świateł rozproszone
Dyszy niebo, jak zgaszony dywan
Niebo, jak zgaszony dywan
Namarszczony z flandryjskich koronek
Namarszczony z flandryjskich koronek

Asfalt ślisko ucieka
Przed światłem w łuk
Asfalt ślisko ucieka
Przed światłem w łuk
Można bardzo głośno mówić
Można bardzo cicho krzyczeć
Można bardzo głośno krzyczeć
Można bardzo cicho mówić

Latarniami miasto zgasi gwiazdy
I dźwięk zacznie w banię nieba wnikać
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Latarniami miasto zgasi gwiazdy
I dźwięk zacznie w banię nieba wnikać
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Balansując krawędzią chodnika
Balansując krawędzią chodnika

W skośny stół z matowej czerni
Księżyc wylał płytką rzeką
Szumią ciszą w szklany werniks
Gwiazdy spadłe niedaleko
W gęstej nocy jak w akwarium
Płyną długie, śliskie ryby
Uliczkami gęstych podwórz
Szyby szorstką łuską wybić

Latarniami miasto zgasi gwiazdy
I dźwięk zacznie w banię nieba wnikać
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Latarniami miasto zgasi gwiazdy
I dźwięk zacznie w banię nieba wnikać
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Sam zostanę na czarnym asfalcie
Balansując krawędzią chodnika
Balansując krawędzią chodnika
Balansując krawędzią chodnika

Gładzi zwilgłe srebrem ściany
Płynnych łysków miękki natłok
I na stole rozślizganym
I na stole rozślizganym
Czarny piesek gryzie światło
Czarny piesek gryzie światło
Czarny piesek
Czarny piesek



Credits
Writer(s): Krzysztof Kamil Baczynski, Slawomir Albin Zygmunt
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link