Niekiedy
Zapraszam
Do Autopsji
Niekiedy dochodzi do zdrady
Artykuł 60, czyli z policją układy
Niebawem termin sprawy
Sześć kolejnych zarzutów
Trzy, siedem lat ziomka wyjebało z butów
Niekiedy kobieta nabroi
Uzbroić się w cierpliwość trzeba i nie pozwolić
By kolejny raz dała się pierdolić, bo pierdoli się kurwa i na to kurwie przystoi
Niekiedy wszystko w miejscu stoi
Nie jeden się boi, na życie targnąć się woli
Niż brnąc do przodu, bo niekiedy tak bywa
Że doświadczenia nabiera się kiedy obrywa
Niekiedy tak jest, że brakuje sosu
Zainwestowałeś w koks i wagon papierosów
W jedną noc, dług na procent, lepiej spłać go w terminie
Bo się stanie coś złego i słuch o Tobie zaginie
Niekiedy z braku pieniędzy dymi coś tutaj
A po wadze na prostej z ziomkiem podana wita
Ile miesięcy minęło, by posmakować wolności
Nie zjechać do puchy, nie zmarnować młodości
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, że bliscy odchodzą
Ci bliscy dadzą Ci wszystko i o nic nie poproszą
Pseudo koledzy zwodzą, na psach zawodzą
Nic tylko kurwa mać zajebać kosą
Niekiedy podajesz rękę wrogom
A wrogowie za Twoimi plecami pierdolą
Problemów sporo, nie potrzeba ich więcej
Niech patrzą na ręce, dla nich chuj w dupę w podzięce
Niekiedy deprecha dopada
Głowę oplata, z rzeczywistością szarą zeswata
Mózg figle płata, nogę podstawi
Nie przyniesie złotej góry a ślad na psychice zostawi
Niekiedy kogokolwiek to bawi
Bo to prawda nie ściema, a prawdę ciężko się trawi
Zastanów się dwa razy zanim wejdziesz na minę
Zdrówka i powodzenia, zakończenie właściwe
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Do Autopsji
Niekiedy dochodzi do zdrady
Artykuł 60, czyli z policją układy
Niebawem termin sprawy
Sześć kolejnych zarzutów
Trzy, siedem lat ziomka wyjebało z butów
Niekiedy kobieta nabroi
Uzbroić się w cierpliwość trzeba i nie pozwolić
By kolejny raz dała się pierdolić, bo pierdoli się kurwa i na to kurwie przystoi
Niekiedy wszystko w miejscu stoi
Nie jeden się boi, na życie targnąć się woli
Niż brnąc do przodu, bo niekiedy tak bywa
Że doświadczenia nabiera się kiedy obrywa
Niekiedy tak jest, że brakuje sosu
Zainwestowałeś w koks i wagon papierosów
W jedną noc, dług na procent, lepiej spłać go w terminie
Bo się stanie coś złego i słuch o Tobie zaginie
Niekiedy z braku pieniędzy dymi coś tutaj
A po wadze na prostej z ziomkiem podana wita
Ile miesięcy minęło, by posmakować wolności
Nie zjechać do puchy, nie zmarnować młodości
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, że bliscy odchodzą
Ci bliscy dadzą Ci wszystko i o nic nie poproszą
Pseudo koledzy zwodzą, na psach zawodzą
Nic tylko kurwa mać zajebać kosą
Niekiedy podajesz rękę wrogom
A wrogowie za Twoimi plecami pierdolą
Problemów sporo, nie potrzeba ich więcej
Niech patrzą na ręce, dla nich chuj w dupę w podzięce
Niekiedy deprecha dopada
Głowę oplata, z rzeczywistością szarą zeswata
Mózg figle płata, nogę podstawi
Nie przyniesie złotej góry a ślad na psychice zostawi
Niekiedy kogokolwiek to bawi
Bo to prawda nie ściema, a prawdę ciężko się trawi
Zastanów się dwa razy zanim wejdziesz na minę
Zdrówka i powodzenia, zakończenie właściwe
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Niekiedy tak jest, niekiedy tak bywa
Że smród biedy czujesz i go nie ubywa
Niekiedy do celu, niekiedy pod prąd
Przyjacielu pozdrawiam, trzymam kciuki wciąż
Credits
Writer(s): Adam Kubiak, Michał Szwarc, Ulien Dage, Wojciech Paulewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.