Kraina Karłów feat. Cadillac Dale
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nie wierzę w nic, w mieście krzyk - jestem nim
Serce drży, zatapiam się w geometrii płyt
Jak we mgle dym, jak kamieniem w pysk
Pokolenie ich, czy powiedzieć Ci, gdzie korzenie spryt?
Mam sumienie żyć, to w sumie jak Ty
Nie czytam prasy, grafik na dzisiaj: freestyle
Jak uczę swe dzieci czytać?
Radzę Ci, naucz je czytać w myślach
Pomału, nie widać wyjścia
Sitwo uważa, że może sterować tu naszym życiem, jak w simsach
To nie kraj dla młodych ludzi, AK12 - cel pal
Nie mam broni, może dobrze, znalazłbym drogę do piekła
Wariaci, niczym u Hansa, w amoku chcą widzieć wszechświat
Choć nikt nie wychodzi po zmroku, kiedy wybije dwudziesta pierwsza
Pozwól na stronę, przy stole rodzina, puste talerze
Córka w Hiltonie, sponsy i klimat, co cuchnie burdelem
W miejscu, gdzie człowiek wątpi, że finał ujmie zbawieniem
Ojciec po wódzie nieraz obiecywał, że kurwę zajebie
W sumie to nie wiem, po co to mówię
Proszą się ludzie o potop ich sumień
Z flotą po klubie, alkohol ze skunem, Akropol dla złudzeń
Szacunek niebem, złoto ratuję
Każdy chciałby mieć złoto, noce i sny jak Magda Umer
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Ćpam tak samo, jak Ty
Życie, powietrze, tygodnie, miesiące
Lata za nimi, tej zbrodni emocje
Zdobyć, zapomnieć w fotelu z gibonem
Usiąść wygodnie, czasu nie zwolnię
Też nie zatrudnię, zasypiam z lolkiem
Choć samo południe, światło za oknem
Spokój jak Norwell?
Powinni postawić tu wariatom pomnik
Staram się wychować dzieci z dala od patologii
Nie interesuj się zbytnio, ile mam sił, to udowodnij
Praca na dzisiaj, znaczy być może Ciebie ktoś jutro zwolni
Pracy nie ma, za czym schemat?
Dragi i ziemia, syf dziedziczymy w genach
Stały temat, bez domniemań
Piłat patrzy i ocenia
Etap: dwa metry zbawienia, trzy metry od nieba
Dwa kroki to scena, strzelaj
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nie wierzę w nic, w mieście krzyk - jestem nim
Serce drży, zatapiam się w geometrii płyt
Jak we mgle dym, jak kamieniem w pysk
Pokolenie ich, czy powiedzieć Ci, gdzie korzenie spryt?
Mam sumienie żyć, to w sumie jak Ty
Nie czytam prasy, grafik na dzisiaj: freestyle
Jak uczę swe dzieci czytać?
Radzę Ci, naucz je czytać w myślach
Pomału, nie widać wyjścia
Sitwo uważa, że może sterować tu naszym życiem, jak w simsach
To nie kraj dla młodych ludzi, AK12 - cel pal
Nie mam broni, może dobrze, znalazłbym drogę do piekła
Wariaci, niczym u Hansa, w amoku chcą widzieć wszechświat
Choć nikt nie wychodzi po zmroku, kiedy wybije dwudziesta pierwsza
Pozwól na stronę, przy stole rodzina, puste talerze
Córka w Hiltonie, sponsy i klimat, co cuchnie burdelem
W miejscu, gdzie człowiek wątpi, że finał ujmie zbawieniem
Ojciec po wódzie nieraz obiecywał, że kurwę zajebie
W sumie to nie wiem, po co to mówię
Proszą się ludzie o potop ich sumień
Z flotą po klubie, alkohol ze skunem, Akropol dla złudzeń
Szacunek niebem, złoto ratuję
Każdy chciałby mieć złoto, noce i sny jak Magda Umer
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Nawet Pan Bóg nie zmieni Krainy Karłów...
Ćpam tak samo, jak Ty
Życie, powietrze, tygodnie, miesiące
Lata za nimi, tej zbrodni emocje
Zdobyć, zapomnieć w fotelu z gibonem
Usiąść wygodnie, czasu nie zwolnię
Też nie zatrudnię, zasypiam z lolkiem
Choć samo południe, światło za oknem
Spokój jak Norwell?
Powinni postawić tu wariatom pomnik
Staram się wychować dzieci z dala od patologii
Nie interesuj się zbytnio, ile mam sił, to udowodnij
Praca na dzisiaj, znaczy być może Ciebie ktoś jutro zwolni
Pracy nie ma, za czym schemat?
Dragi i ziemia, syf dziedziczymy w genach
Stały temat, bez domniemań
Piłat patrzy i ocenia
Etap: dwa metry zbawienia, trzy metry od nieba
Dwa kroki to scena, strzelaj
Credits
Writer(s): Jaap R. Wiewel, Christian Van Rootselaar, A. Ostrowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.