Obsesja
Pamiętam pewne wydarzenia z życia
Tak jakby miały swe miejsce tu minutę temu
Pod butem psa skuty na ziemi leżę
Wiem że miałem wyjście teraz
Sam się zastanawiam ile tygodni spędzę w wiezieniu
Widziałem płacz w oczach kolegów, moich braci
Każdy stał zrezygnowany do dziś nie wiem, kto mnie zdradził
Widziałem strach w obliczu gniewu mojej matki
Ziom mi mówił jak ze wstydu kryła twarz przed sąsiadami
Pamiętam pewne wydarzenia z życia
Tak jakby miały swe miejsce tu minutę temu
Może to obsesja ryzyka, brudnej krwi
Że muszę iść aby nie stracić swoich dni, duszy i charakteru
Czuję niepokój jakby zginąć miał ktoś
Jakbym miał oddać Bogu z jedną chwilą mój los
Zmieniamy karty sim, z przodu bloku skoda i ford
Czają się na mnie jakby miał w domu towar i broń
Obsesja, znowu obcinam tych których nie znam
U większości widzę w oczach widzę gotowość do zeznań
Frajerzy, jebane pizdy w tej ziemi
Pucują się o rzeczach których nikt z nich nie przeżył
To big bit kamienic, tu nie jeden Andersen
Powie jak na spowiedzi tobie więcej niż zechcesz
Co robił, z kim był, kto kim włada na mieście
Ich świat albo ja któryś z nas ma obsesję
Do O, do B, do S, do E i S, do J, do A, to obsesja
To on, to Ty, to my, to wy to oni, to ja i wszyscy, to obsesja
Czułem się źle kiedy wstałem rano
Nie wiem czy to przez ten sen
Czy się coś naprawdę stało
Pierwszy wdech jakby płuc brakowało
Krew rozerwie mi łeb
To i tak chyba nie moje ciało
Ej, podobno młodzi szybko umierają
Papierosy, alko, dragi wszystko chce mnie zabić mamo
Mentalny paraliż jakby było mało
Tracę przytomność, zaraz upadnę tak jak Tony Soprano
Panadol przełknę, może przejdzie
Może pójdę spać, a może kurwa mać wcale mi się nie chce
Całe szczęście przyśni mi się to co przedtem
Nie chcesz wiedzieć co
Musiał bym posiedzieć nad nowym tekstem
W moim mieście są obsesje chodzą ulicami
Zło nie sypia ale czasem kończy w łóżku z aniołami
Świat się pali, brat może Cię zabić
Jak Abla Kain szybka śmierć, krew koloru ferrari
Sam na sam z demonami, one nie chcą się oddalić
Można się do tego przyzwyczaić, jak do złego psa
Chyba każdy z nas to w sobie ma
Wy też? To podnieście łapy do gwiazd
Do O, do B, do S, do E i S, do J, do A, to obsesja
To on, to ty, to my, to wy, to oni, to ja i wszyscy
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
Tak jakby miały swe miejsce tu minutę temu
Pod butem psa skuty na ziemi leżę
Wiem że miałem wyjście teraz
Sam się zastanawiam ile tygodni spędzę w wiezieniu
Widziałem płacz w oczach kolegów, moich braci
Każdy stał zrezygnowany do dziś nie wiem, kto mnie zdradził
Widziałem strach w obliczu gniewu mojej matki
Ziom mi mówił jak ze wstydu kryła twarz przed sąsiadami
Pamiętam pewne wydarzenia z życia
Tak jakby miały swe miejsce tu minutę temu
Może to obsesja ryzyka, brudnej krwi
Że muszę iść aby nie stracić swoich dni, duszy i charakteru
Czuję niepokój jakby zginąć miał ktoś
Jakbym miał oddać Bogu z jedną chwilą mój los
Zmieniamy karty sim, z przodu bloku skoda i ford
Czają się na mnie jakby miał w domu towar i broń
Obsesja, znowu obcinam tych których nie znam
U większości widzę w oczach widzę gotowość do zeznań
Frajerzy, jebane pizdy w tej ziemi
Pucują się o rzeczach których nikt z nich nie przeżył
To big bit kamienic, tu nie jeden Andersen
Powie jak na spowiedzi tobie więcej niż zechcesz
Co robił, z kim był, kto kim włada na mieście
Ich świat albo ja któryś z nas ma obsesję
Do O, do B, do S, do E i S, do J, do A, to obsesja
To on, to Ty, to my, to wy to oni, to ja i wszyscy, to obsesja
Czułem się źle kiedy wstałem rano
Nie wiem czy to przez ten sen
Czy się coś naprawdę stało
Pierwszy wdech jakby płuc brakowało
Krew rozerwie mi łeb
To i tak chyba nie moje ciało
Ej, podobno młodzi szybko umierają
Papierosy, alko, dragi wszystko chce mnie zabić mamo
Mentalny paraliż jakby było mało
Tracę przytomność, zaraz upadnę tak jak Tony Soprano
Panadol przełknę, może przejdzie
Może pójdę spać, a może kurwa mać wcale mi się nie chce
Całe szczęście przyśni mi się to co przedtem
Nie chcesz wiedzieć co
Musiał bym posiedzieć nad nowym tekstem
W moim mieście są obsesje chodzą ulicami
Zło nie sypia ale czasem kończy w łóżku z aniołami
Świat się pali, brat może Cię zabić
Jak Abla Kain szybka śmierć, krew koloru ferrari
Sam na sam z demonami, one nie chcą się oddalić
Można się do tego przyzwyczaić, jak do złego psa
Chyba każdy z nas to w sobie ma
Wy też? To podnieście łapy do gwiazd
Do O, do B, do S, do E i S, do J, do A, to obsesja
To on, to ty, to my, to wy, to oni, to ja i wszyscy
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
To obsesja
Credits
Writer(s): Jaap Wiewel, Adam Ostrowski, Christian C Rootselaar Van, L Bulat-miranowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.