Pozegnanie z mistrzami

Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew

Zdaje się, że przyszła pora
By rozliczyć cię ze wszystkich draństw
Oto przyszedł czas

Władza smakowała słodko
Ale nie umiałeś o nią dbać
Nie umiałeś dbać

Wielu chciało by cię znaleźć
Wielu chciałoby ci obić twarz
Skurwysynu

Tak składa się, że padło na mnie
Teraz ujrzysz własny strach
Ujrzysz własny strach

Smutek, żal i wszystko na nic
Gdy mistrzowie dosięgają dna
Pożegnanie z prorokami
W dalszą drogę pójdę sam

Teza, którą trzeba przyjąć
Prawda, z którą trzeba będzie żyć
Świnia pozostanie świnią
I nie zmieni tego nic

O szacunek trzeba umieć dbać
Reputację pielęgnować
Chwytaj szansę
Dopóki szansa trwa
Aby jutro nie żałować

Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew



Credits
Writer(s): Piotr Rogucki, Adam Maciej Marszalkowski, Marcin Jerzy Kobza, Rafal Wojciech Matuszak, Dominik Pawel Witczak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link