Ulica Skowronkowa

Ten list miał, miał wyglądać inaczej
Miał śmiać się, choć ja się nie śmieję
Ten list miał, miał nie płakać a płacze
Choć nic się w mym życiu nie dzieje

Myślę zerkając w grządki słów
Co może ktoś taki, jak ja dokonać
Ktoś kto sam siebie zawiódł znów
Ulica Skowronkowa sześć, Ilona

Różowych, mi brak okularów
Gdy w lustrze dostrzegam kobietę
Co patrzeć nie może bez paru
Radośnie różowych tabletek

I cóż takiego ma ten świat
Co może w prezencie mi dać, nim skonam
Załączam zdjęcie sprzed dwóch lat
Ulica Skowronkowa sześć, Ilona

By wstać rano - kładą się w nocy
Miast żyć, to za forsą wciąż gonią
A ja na to, na to nic nie poradzę
Że nie chcę być, być taka jak oni

Kochać to chyba znaczyć ma
Tak nienawidzić się jak mąż i żona
W kuchni kolejna kłótnia trwa
Ulica Skowronkowa sześć, Ilona

Ten list miał, miał wyglądać inaczej
Miał śmiać się, choć ja się nie śmieję
Ten list miał, miał nie płakać a płacze
Choć nic się w mym życiu nie dzieje
Nie, nie, nie, nieee

Kartka i ślad szminki
Z długopisem i błędami
Bez wyrazów i przecinków
Które biją się z myślami
Zwykła kartka w czarne linie
Z płonącymi policzkami
Z kimś kto flakon dał dziewczynie
Z perfumami



Credits
Writer(s): Piotr Andrzej Rubik, Zbigniew Tadeusz Ksiazek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link