Prosba Do Nastepcy

Tak, to ja ją uczyłem
Jak dotykać twego ciała
Jak nazywać miłość
Po jej piersiach moje usta
Wędrowały latami
Moje palce zakamarki
Jej jaskini poznawały, tak

Tak, to moje dłonie
Możesz zastać jeszcze czasem
Na jej brzuchu wpół uśpione
Moje imię powiedziane
Tak najbardziej nie w porę
Będzie z twoim imieniem
Mylić się jej w cierpieniu
Bo
Ona moja jest
Ona moja jest

Tak, musisz pamiętać
Wszystkie zapięcia znam na pamięć
W jej pachnących sukienkach
Zapach nocy z jej pończoch
Księżyc wisiał jak owoc
Ja kipiałem w jej krzyku
Ona drżała cała obok, tak

Tak, wszystkie zaklęcia
Które mówisz tylko po to
By ją bardziej opętać
Zapomniane będą wtedy
Gdy wyrwana ze snu
Wstanie i powie ci
To nie byłeś ty
Boże! to nie ty
To nie byłeś ty
To nie byłeś ty
To nie byłeś ty

A jednak proszę byś ją kochał
I w swych ramionach nosił ją
Byś kładł się cieniem
Na cierpieniu
Na marzeniu
Niespełnieniu jej

A jednak proszę byś ją kochał
I w swych ramionach nosił ją
Byś kładł się cieniem
Na cierpieniu
Na marzeniu
Niespełnieniu jej

A jednak proszę byś ją kochał
I w swych ramionach nosił ją
Byś kładł się cieniem
Na cierpieniu
Na marzeniu
Niespełnieniu jej



Credits
Writer(s): Grzegorz Zbigniew Ciechowski, Zbigniew Artur Krzywanski, Slawomir Stanislaw Ciesielski, Leszek Miroslaw Biolik
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link