Dym
Oh, z papierosa dym szarobury
Majaczy w świetle lampy obok klawiatury
Plączą się, wyginają wypłowiałe chmury
Chcą mi coś powiedzieć ale nie wiem co, kalambury
Ta, na starym M3, znam to dobrze
Powiedziałabyś mi, żebym stał przy oknie
Kiedy palę, inaczej dym nas tu połknie
Chyba, że obojgu było tak nam wygodniej
Ta, ale w M2 dzisiaj trzeźwieje
Pamiętam UK i teraz wcale nie mniej chleje
Śmieszne to nie, nie jest
I bezceremonialnie przez wiele miesięcy się nie śmieję
Oh, sama mieszkasz gdzie indziej już
Prędzej czy później wszystko przykryje kurz
Zostawiłaś u mnie spinkę do włosów
Patrzę na nią i wypuszczam dym z papierosów, ta
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Oh, słodka jak cukierki Wedla
Wieszałaś mi się na szyi, pytałaś czemu nie dla
Ciebie piszę teksty, a dziś gdy lepię ten
Dla Ciebie na szyi mi wisi tylko kolejny deadline
Ta, albo dupy których nie znam
Których imion jak skruchy nie pamiętam
Przez to, że gonię po miejscach
Kiedy normalnie to mnie nie wkręca
Ale znowu sie najebałem
Ta, cały VNM znowu fajki palę
Ten śnieg, weź tego, daj mi, nalej
Dalej samokontroli lub brak mi stale
Jak wtedy kiedy widzimy się nagle, walę to wszystko
Połączenie naszej chemii chore
Widzę nas przed telewizorem i wódę, i cole
A sam siedzę, tu, przed monitorem
Znów papierosa biorę w dłonie, płonie
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Oh, zaatakowała szyby ciemność
Chciało nam sie zapalić, ale nie wyjść na zewnątrz
Zimno, noc osiedle przykryła ledwo
Paliliśmy go przy oknie jakby znowu była ze mną
Ta, obserwowałem metropolie
Nie myślałem, że mnie tak to ścierwo pojmie
Niespokojnie zerkałem na Ciebie
I chciałem wierzyć, że z tego o czym myślisz część jest o mnie
Ta i nie oceniaj nas to nie liczy się
To niesprawiedliwe tą opaskę Temidy weź
Zapomnij, bo Twoja twarz rumieni się też
Pięknie jak widzę na niej blask i nie widzę łez
Ta, nawet jak nikt nie zrozumie nas
Co z tego? Żaden z nas nie musi grać
W M2 wyłączam lampę, nim wstanie rosa
Idę do okna i zapalam papierosa, ta
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Majaczy w świetle lampy obok klawiatury
Plączą się, wyginają wypłowiałe chmury
Chcą mi coś powiedzieć ale nie wiem co, kalambury
Ta, na starym M3, znam to dobrze
Powiedziałabyś mi, żebym stał przy oknie
Kiedy palę, inaczej dym nas tu połknie
Chyba, że obojgu było tak nam wygodniej
Ta, ale w M2 dzisiaj trzeźwieje
Pamiętam UK i teraz wcale nie mniej chleje
Śmieszne to nie, nie jest
I bezceremonialnie przez wiele miesięcy się nie śmieję
Oh, sama mieszkasz gdzie indziej już
Prędzej czy później wszystko przykryje kurz
Zostawiłaś u mnie spinkę do włosów
Patrzę na nią i wypuszczam dym z papierosów, ta
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Oh, słodka jak cukierki Wedla
Wieszałaś mi się na szyi, pytałaś czemu nie dla
Ciebie piszę teksty, a dziś gdy lepię ten
Dla Ciebie na szyi mi wisi tylko kolejny deadline
Ta, albo dupy których nie znam
Których imion jak skruchy nie pamiętam
Przez to, że gonię po miejscach
Kiedy normalnie to mnie nie wkręca
Ale znowu sie najebałem
Ta, cały VNM znowu fajki palę
Ten śnieg, weź tego, daj mi, nalej
Dalej samokontroli lub brak mi stale
Jak wtedy kiedy widzimy się nagle, walę to wszystko
Połączenie naszej chemii chore
Widzę nas przed telewizorem i wódę, i cole
A sam siedzę, tu, przed monitorem
Znów papierosa biorę w dłonie, płonie
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Oh, zaatakowała szyby ciemność
Chciało nam sie zapalić, ale nie wyjść na zewnątrz
Zimno, noc osiedle przykryła ledwo
Paliliśmy go przy oknie jakby znowu była ze mną
Ta, obserwowałem metropolie
Nie myślałem, że mnie tak to ścierwo pojmie
Niespokojnie zerkałem na Ciebie
I chciałem wierzyć, że z tego o czym myślisz część jest o mnie
Ta i nie oceniaj nas to nie liczy się
To niesprawiedliwe tą opaskę Temidy weź
Zapomnij, bo Twoja twarz rumieni się też
Pięknie jak widzę na niej blask i nie widzę łez
Ta, nawet jak nikt nie zrozumie nas
Co z tego? Żaden z nas nie musi grać
W M2 wyłączam lampę, nim wstanie rosa
Idę do okna i zapalam papierosa, ta
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Kiedy wypuszczam z papierosa dym
Chcę poczuć to znów
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty
A chciałbym chyba byś była tu
Credits
Writer(s): Tomasz Lewandowski, Wojciech Rusinek, Marysia Starosta
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.