Chujowo wyszło
Wielki rzeźnik w chodakach rzuca ponton na piach i znika
A ja dostrzegam, że świeci plaża, zauważam, że gra muzyka (pytam, "Skąd?")
Oni mówią, że z lasu, że wyraźnie to słychać (jakiś błąd)
Mam w widzeniu obrazu, ale lepiej z nim widać
Rzeźnik wraca, trzyma pod pachą skrzata, za burtę małego wsadza
Próbuje zrozumieć minutę, dam talara Wam, że to nie jest skrzat
Mózg jak pryzmat - dzieli kolory, płaszczyzna inna, dziwny świat
A nie mówiłem? To nie jest skrzat, to skurczony mężczyzna brat
Muzyka z lasu przestaje grać, z ręcznika obok nas wstaje dziad
To on wyłączył nutę, ma małe radyjko, parawan i wstrętną twarz
Nie ma co dalej udawać, strasznie głośno śmiejemy się ze wszystkiego
Innym to chyba nie leży do końca (fakt) dzieje się coś dziwnego
Kiedy odwracam głowę (świat) reaguje z opóźnieniem i robi smugi
Powinienem nabrać powagi, już dojść do siebie, coś mi mówi
Bardzo bym chciał, wiem, że to źle, ale zwijam się i płaczę przez śmiech
Nie jestem sam, jest nas trzech, każdy zjadł (LSD)
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
Piękna plaża, rzeczka do morza wpada, wycieczka koło nas siada
I przestań oceniać mnie, bo wiem, że kurewsko bardzo nie wypada (śmiać się)
Ale nie jestem w stanie, ryczę i błagam i niech przestanie (grzać mnie)
W bani bałagan, ani ja ani dwaj pozostali nie umiemy zrobić przerwy
Obok nas tłok panów i pań, patrz to piekarz jest, a nie rzeźnik
Na biało chłop zmylił nas drań, patrzę po ludziach z tamtej wycieczki
Wszyscy oni mają coś nie tak, przeszło mi przez myśl czy są niebezpieczni
Nie ma szans, żebym przestał się śmiać, patrzę na wodę, mam wrażenie
Że morze zrobione jest z ciekłego szkła
Fale, piach, chmury na niebie lubią mnie, czuję ten stan
Całą noc chodzimy w las, gubimy drogę i jaramy hasz
Teraz jest rano, za sobą noc nieprzespaną mamy i namiot gdzieś tam
Patrzę na grupę, jednej z nich po dekolcie właśnie spływa twarz
Kacie milordzie, czas zatrzymał się, a nas wciąż trzyma kwas
Dociera do mnie przekaz ciężki, ale na śmiechu koniec brak szans
To są upośledzeni pacjenci, a piekarz to piguła patrz!
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
E-e-e-e LSD
E-e-e-e LSD
E-e-e-e LSD
LSD
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
A ja dostrzegam, że świeci plaża, zauważam, że gra muzyka (pytam, "Skąd?")
Oni mówią, że z lasu, że wyraźnie to słychać (jakiś błąd)
Mam w widzeniu obrazu, ale lepiej z nim widać
Rzeźnik wraca, trzyma pod pachą skrzata, za burtę małego wsadza
Próbuje zrozumieć minutę, dam talara Wam, że to nie jest skrzat
Mózg jak pryzmat - dzieli kolory, płaszczyzna inna, dziwny świat
A nie mówiłem? To nie jest skrzat, to skurczony mężczyzna brat
Muzyka z lasu przestaje grać, z ręcznika obok nas wstaje dziad
To on wyłączył nutę, ma małe radyjko, parawan i wstrętną twarz
Nie ma co dalej udawać, strasznie głośno śmiejemy się ze wszystkiego
Innym to chyba nie leży do końca (fakt) dzieje się coś dziwnego
Kiedy odwracam głowę (świat) reaguje z opóźnieniem i robi smugi
Powinienem nabrać powagi, już dojść do siebie, coś mi mówi
Bardzo bym chciał, wiem, że to źle, ale zwijam się i płaczę przez śmiech
Nie jestem sam, jest nas trzech, każdy zjadł (LSD)
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
Piękna plaża, rzeczka do morza wpada, wycieczka koło nas siada
I przestań oceniać mnie, bo wiem, że kurewsko bardzo nie wypada (śmiać się)
Ale nie jestem w stanie, ryczę i błagam i niech przestanie (grzać mnie)
W bani bałagan, ani ja ani dwaj pozostali nie umiemy zrobić przerwy
Obok nas tłok panów i pań, patrz to piekarz jest, a nie rzeźnik
Na biało chłop zmylił nas drań, patrzę po ludziach z tamtej wycieczki
Wszyscy oni mają coś nie tak, przeszło mi przez myśl czy są niebezpieczni
Nie ma szans, żebym przestał się śmiać, patrzę na wodę, mam wrażenie
Że morze zrobione jest z ciekłego szkła
Fale, piach, chmury na niebie lubią mnie, czuję ten stan
Całą noc chodzimy w las, gubimy drogę i jaramy hasz
Teraz jest rano, za sobą noc nieprzespaną mamy i namiot gdzieś tam
Patrzę na grupę, jednej z nich po dekolcie właśnie spływa twarz
Kacie milordzie, czas zatrzymał się, a nas wciąż trzyma kwas
Dociera do mnie przekaz ciężki, ale na śmiechu koniec brak szans
To są upośledzeni pacjenci, a piekarz to piguła patrz!
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
E-e-e-e LSD
E-e-e-e LSD
E-e-e-e LSD
LSD
Chujowo wyszło
Chujowo wyszło
Credits
Writer(s): Wojciech Sosnowski, Rolle Markese
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.