Amnezja (feat. Kartky)

Nie chcę więcej łez
Znowu spadam sam
Nie chcę więcej słów
Bez pokrycia jak
Każde, które złu dało więcej szans

A ja?
Ja... Hmm...
Zapomniałem jak żyć
Nie pamiętam nic - nic
Jestem taki jak ty (hmm)

Wypalasz się – znam Cię!
A życie na taśmie przewija się nam znacznie rzadziej niż dno
Wyglądasz tak ładnie
A wiem, że dziś spadniesz tej nocy
Tak zimne i dzikie jest show

Audrey do domu
Bo nie będę mógł Ci już pomóc
Kiedy stąd znikniesz
Jak tęcza
Audrey nie czaruj
Bo w nawale szaleństw zapomnę
Choć lubię jak szeptasz przekleństwa

Gdy zadzwonię doceń
Ty mówisz cicho tak
Że nie przypomina o tym żaden film
Sceny zlepione w kadry wiejskiego dicho
I drink z bonusem który porwał Cię wtedy w wir...

Ja mijam Cię w przejściu na rogu ulicy
Na której krzyczałaś
Że nie chcesz mnie znać
Skakałaś trzy razy - ja siedem
Obrazy to ogień nad stosem nazw własnych i dat
To wyssane z palca, zepsute
Ja błądzę tak bardzo
A mówię, jest super, jak wczoraj!

Znowu zgubiłem dzień
Oczy za mgłą i paranoja

Bądź dużą dziewczynką
Jak wzięłaś do ręki zabawki
Za dużo, za mocno, za szybko
Nie każdy się o Ciebie martwi
Bądź dużą dziewczynką
Jak wzięłaś do ręki zabawki
To łatwe, nie jestem już z Twojej bajki
Zniknąłem z niej wczoraj, na zawsze!

Zgrywasz dumną
I mówisz "dobra, wszystko gra"
Wspomnienia szaleją jak na diabelskim młynie
Zalewasz winem każdy dramat jak ja
Pamiętam jak mieliśmy wspólne plany przez chwile
Ha, pachniała letnim słońcem
I swoim Gucci
Kąpaliśmy się bez ubrań, gdy przyszedł świt
Wyszeptała "skarbie, muszę już wrócić"
Morze nigdy nie było tak spokojne jak dziś

Żyjesz gdzieś obok
Masz gumki w torebce
Koronkowe majtki i setkę na później
Córkę i kredyt na 200k
Dzień, dreszcze przez pukanie w drzwiach
To kłopot, jak dziecko, nie chciałem go mieć
A mama się martwi, aż pęknie jej serce
Kasandra prowadzi na rzeź
Ja widzę ostatnią wieczerzę i śnię

He, to tylko głuche teflony
Chcesz mnie straszyć ciszą?
Czym jeszcze?
Nie jestem tak ograniczony
Nie mam się z czego cieszyć
Jeszcze

Te parę słów zabrało nam radość
Jak rozmyte barwy
Te parę słów zmieniło tu wszystko
Jak ukryte skarby

Bądź dużą dziewczynką
Jak wzięłaś do ręki zabawki
Za dużo, za mocno, za szybko
Nie każdy się o Ciebie martwi
Bądź dużą dziewczynką
Jak wzięłaś do ręki zabawki
To łatwe, nie jestem już z Twojej bajki
Zniknąłem z niej wczoraj, na zawsze!
Jestem jak Kurt Cobain
A nie Kurt Russell
I nie wiem czy nie został mi ostatni rok
Zbieram co jest po wczoraj
Nie ma co zbierać
Bo miałem wybór miedzy coś pamiętać a robić show!



Credits
Writer(s): Marcin Pawlowski, Jakub Jankowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link