Stypa
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Charon nie zarobi nie, to co zakład pogrzebowy
W muzie reinkarnacja mej osoby, hej
Celebruj życie nie śmierć
Masz i pomyśl, kremacja pójdzie na gibony
Chcę tanga jak na narodowym, nie minuty ciszy za mnie
Pola Elizejskie - moje
Chwile złe i dobre na Ziemi są moje
Nie zamienię żadnej z nikim, są moje
Nagrałem to, jeśli nie zdążę na spowiedź, Bóg zapłać
Wiele miałem na barkach, a na kolana nigdy nie padam
Ej, chyba nigdy nie padałeś, ryju
A no tak
Na kolana nie padałem, ale już na twarz tak
(Oni) piją z pucharów, gdy ja piję z leter
I rozpiera mnie duma w Hadesie
Bo ja to ja, czyli czyny nie PESEL
Zawsze najlepsze zostaje na deser
Wuj tańczy do zgonu, ciotki kotłują na rogu
Nigdy nie szedłem po trupach, a nie zostawiłem za sobą wrogów
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Żyję dopóki pamięcią mi płacą
Moja stypa to nie żaden patos
Siostra z flachą biega jak z racą
Pierwsza dała zapalić mi weed
Mirek z Adamem i Paszą
Tłumaczą coś moim biografom
W sumie mało już kto trzyma fason
Dla nich przecież nie umarł nikt
Zamiast obola na ustach, kładą mi ziomy Marlboro, jest uczta
Pewnie myślą, że tak się upiłem, wywnioskowali, "Skubany nie ustał"
Na barki już nic nie biorę, brak życia po śmierci to pic na wodę
Chyba, że nie zostawisz tu nic po sobie
A wiem, że dawali mi krzyż na drogę
Karma wraca, choć święty nie byłem, jest jak na wczasach
Mój anioł stróż u mnie na ścianie był na plakatach
Bujny żywot to i pożegnanie
Z trumny zwyrol to był opętaniec
(Ko-ko-ko-kochał) kochał panie, kino i taniec
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Charon nie zarobi nie, to co zakład pogrzebowy
W muzie reinkarnacja mej osoby, hej
Celebruj życie nie śmierć
Masz i pomyśl, kremacja pójdzie na gibony
Chcę tanga jak na narodowym, nie minuty ciszy za mnie
Pola Elizejskie - moje
Chwile złe i dobre na Ziemi są moje
Nie zamienię żadnej z nikim, są moje
Nagrałem to, jeśli nie zdążę na spowiedź, Bóg zapłać
Wiele miałem na barkach, a na kolana nigdy nie padam
Ej, chyba nigdy nie padałeś, ryju
A no tak
Na kolana nie padałem, ale już na twarz tak
(Oni) piją z pucharów, gdy ja piję z leter
I rozpiera mnie duma w Hadesie
Bo ja to ja, czyli czyny nie PESEL
Zawsze najlepsze zostaje na deser
Wuj tańczy do zgonu, ciotki kotłują na rogu
Nigdy nie szedłem po trupach, a nie zostawiłem za sobą wrogów
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Żyję dopóki pamięcią mi płacą
Moja stypa to nie żaden patos
Siostra z flachą biega jak z racą
Pierwsza dała zapalić mi weed
Mirek z Adamem i Paszą
Tłumaczą coś moim biografom
W sumie mało już kto trzyma fason
Dla nich przecież nie umarł nikt
Zamiast obola na ustach, kładą mi ziomy Marlboro, jest uczta
Pewnie myślą, że tak się upiłem, wywnioskowali, "Skubany nie ustał"
Na barki już nic nie biorę, brak życia po śmierci to pic na wodę
Chyba, że nie zostawisz tu nic po sobie
A wiem, że dawali mi krzyż na drogę
Karma wraca, choć święty nie byłem, jest jak na wczasach
Mój anioł stróż u mnie na ścianie był na plakatach
Bujny żywot to i pożegnanie
Z trumny zwyrol to był opętaniec
(Ko-ko-ko-kochał) kochał panie, kino i taniec
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był
Trumna zalana ja blady jak kompani
Noc żywych trupów, chyba nie przeleżę
W tle gra orkiestra, stawia ją w pionie
I z żoną do tańca, stypa jak wesele
Parada urodzin, a na przyśpiewkę Kayah i Bregović
Pora na skruchę przyjdzie, a na razie biją butelkę, za to kto jakim był (jakim był)
Credits
Writer(s): Jakub Kielbinski, Kamil Ludwik Lanka
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.