Ponad Ląd
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Od zawsze myślałem o tym, jak jest na szczycie
Patrząc, jak gwiazdy spadają z chmur
Poświęciłem swój czas, choć żaden ze mnie Jan Chrzciciel
A moja historia to nie dekalog cnót
Każda posiada swoją listę życzeń
Słodki sen o przyszłości, żeby żyć jak król
Otoczenie i presja nie ułatwia psychice
Odnaleźć w zawiłości życia wyjścia punkt
W szaleństwie określony plan
Retrospekcje, marzeń moich stan
Myśli, z sercem utworzony pakt
Wierzę w puentę, nie w heroizm zdań
Chwytam dzień za gardło
Jakbym chciał udowodnić, jaką gniew ma wartość
Ma być tak, jak chcę wiedzy sens, bogactwo
W labiryncie cel trzymać więź z Ariadną
Jestem odbiciem porażek, klonem każdego sukcesu
Skanem kolejnych wydarzeń, wrogiem moralnego stresu
Życiu wychodzę naprzeciw, chociaż robię to na przekór
Przeznaczeniu, po upadku zawsze gotowy na return
Obiecałem sobie kiedyś, że nie spocznę, bo mam głos
Nikt nie wierzył, że w tej skali może ponieść słowa flow
Choć wróżyli Waterloo, unoszę się znów ponad ląd
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Jestem dzieckiem ryzyka
Czerwone czy czarne, brzmi jak prawda z banału
Jeszcze raz nie mógłbym znowu postawić życia
Strach komplikuje w myślach nadmiar przekazu
Miałem to rzucić, miliony pytań
Kim jestem, kim będę, czy to pasja, czy nałóg
Zegar czasu nie wróci, myślę jak abderyta
Jakby szczęście zależało tu od pasma wymiaru
Zbyt bardzo zależy mi, wiem
By w przód patrząc, nie być tylko tłem
Moja wartość miarą przeżyć, więc
W mózgu palmtop więcej wiedzy chce
Jestem sumą swoich doświadczeń
Upadków i wzlotów, euforii i zmartwień
Od lat dźwigam ten nierozłączny kwartet
Zabójca losu to mój zbrodni zakres
Nie ma nic, co we mnie może zgasić upór
To jakby posiadać serce, ale nie znać magii uczuć
Nawet czując tu powietrze tylko w jednym lewym płucu
Dźwięki unoszę na wietrzę, w życiu nie uznając skrótów
Obiecałem sobie kiedyś, że nie spocznę, bo mam głos
Nikt nie wierzył, że w tej skali może ponieść słowa flow
Choć wróżyli Waterloo, unoszę się znów ponad ląd
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Od zawsze myślałem o tym, jak jest na szczycie
Patrząc, jak gwiazdy spadają z chmur
Poświęciłem swój czas, choć żaden ze mnie Jan Chrzciciel
A moja historia to nie dekalog cnót
Każda posiada swoją listę życzeń
Słodki sen o przyszłości, żeby żyć jak król
Otoczenie i presja nie ułatwia psychice
Odnaleźć w zawiłości życia wyjścia punkt
W szaleństwie określony plan
Retrospekcje, marzeń moich stan
Myśli, z sercem utworzony pakt
Wierzę w puentę, nie w heroizm zdań
Chwytam dzień za gardło
Jakbym chciał udowodnić, jaką gniew ma wartość
Ma być tak, jak chcę wiedzy sens, bogactwo
W labiryncie cel trzymać więź z Ariadną
Jestem odbiciem porażek, klonem każdego sukcesu
Skanem kolejnych wydarzeń, wrogiem moralnego stresu
Życiu wychodzę naprzeciw, chociaż robię to na przekór
Przeznaczeniu, po upadku zawsze gotowy na return
Obiecałem sobie kiedyś, że nie spocznę, bo mam głos
Nikt nie wierzył, że w tej skali może ponieść słowa flow
Choć wróżyli Waterloo, unoszę się znów ponad ląd
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Jestem dzieckiem ryzyka
Czerwone czy czarne, brzmi jak prawda z banału
Jeszcze raz nie mógłbym znowu postawić życia
Strach komplikuje w myślach nadmiar przekazu
Miałem to rzucić, miliony pytań
Kim jestem, kim będę, czy to pasja, czy nałóg
Zegar czasu nie wróci, myślę jak abderyta
Jakby szczęście zależało tu od pasma wymiaru
Zbyt bardzo zależy mi, wiem
By w przód patrząc, nie być tylko tłem
Moja wartość miarą przeżyć, więc
W mózgu palmtop więcej wiedzy chce
Jestem sumą swoich doświadczeń
Upadków i wzlotów, euforii i zmartwień
Od lat dźwigam ten nierozłączny kwartet
Zabójca losu to mój zbrodni zakres
Nie ma nic, co we mnie może zgasić upór
To jakby posiadać serce, ale nie znać magii uczuć
Nawet czując tu powietrze tylko w jednym lewym płucu
Dźwięki unoszę na wietrzę, w życiu nie uznając skrótów
Obiecałem sobie kiedyś, że nie spocznę, bo mam głos
Nikt nie wierzył, że w tej skali może ponieść słowa flow
Choć wróżyli Waterloo, unoszę się znów ponad ląd
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Every time we fall
Credits
Writer(s): Adam Andrzej Ostrowski, Jaap R. Wiewel, Christian Van Rootselaar
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.