Koala
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Nie musisz pytać, słowo, wszystko dobrze
Malkontenci tylko cierpią na życiową hipochondrię
Starczy pogoda i słońce jak na antypodach z ponczem
Mam w sobie żar, co rozpala wciąż zakres moich potrzeb
Olewam dziś pracę, szkoda życia na te głupstwa
Jak się bawić, to do rana, jak odsypiać, to do późna
Myślę, przeglądając w firmie stos rachunków bezlitosnych
Gdybym mógł sobie pozwolić tak na luksus bezczynności
Ajajajaj, kocham ten kraj-jajaja, jak
Się tylko da, nie robić nic, na plaży paść na wznak
Browar i vibe, budlight, wystawić garb na skwar
Dzisiaj mam wypisane to na twarzy, brat, keep calm
Powietrze przejrzyste niczym kryształ wnioski
Mam go tyle w sobie, jakbym na nazwisko miał Swarovski
Moja przystań, impreza w dowolnej porcji
Czas skonsumować nieba relaks, daj, proszę, jadłospis
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas (baby, baby)
Bałtyk, Polska, północ, 12 w oczach półmrok
Amerykański sen czy niewyspana zgoła próżność?
Noc jest jeszcze młoda, a ma prezencję jak MILF
Kusi niedoświadczonych w bojach krótkim złudzeniem jak blichtr
Podróż jak Verne'a brzegiem kufli w tawernach
Wódoodporny miernik, płynę z czasem, mów mi "żeglarz"
Ziemia kręci się w źrenicach, jak Kopernik mierzę wszechświat
Nie jestem świętokradcą, piję, spadam, się nie żegnam
Stan, kiedy pieprzę prace, podaj sól do tequili
Stan, kiedy lecę z wiatrem, popełnia mózg harakiri
Temperatura skacze, pomnażając mój optymizm
Mam w sobie życie, karmię je potrawą z endorfiny
Słabość do lenistwa, w tym lepszego nie ma mistrza
Na materac desant, znów zatapiam się jak mistral
Uporządkowany nieład w głowie, stylistyczny miszmasz
24 na dobę, ogień wakacyjnych wypraw
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Nie musisz pytać, słowo, wszystko dobrze
Malkontenci tylko cierpią na życiową hipochondrię
Starczy pogoda i słońce jak na antypodach z ponczem
Mam w sobie żar, co rozpala wciąż zakres moich potrzeb
Olewam dziś pracę, szkoda życia na te głupstwa
Jak się bawić, to do rana, jak odsypiać, to do późna
Myślę, przeglądając w firmie stos rachunków bezlitosnych
Gdybym mógł sobie pozwolić tak na luksus bezczynności
Ajajajaj, kocham ten kraj-jajaja, jak
Się tylko da, nie robić nic, na plaży paść na wznak
Browar i vibe, budlight, wystawić garb na skwar
Dzisiaj mam wypisane to na twarzy, brat, keep calm
Powietrze przejrzyste niczym kryształ wnioski
Mam go tyle w sobie, jakbym na nazwisko miał Swarovski
Moja przystań, impreza w dowolnej porcji
Czas skonsumować nieba relaks, daj, proszę, jadłospis
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas (baby, baby)
Bałtyk, Polska, północ, 12 w oczach półmrok
Amerykański sen czy niewyspana zgoła próżność?
Noc jest jeszcze młoda, a ma prezencję jak MILF
Kusi niedoświadczonych w bojach krótkim złudzeniem jak blichtr
Podróż jak Verne'a brzegiem kufli w tawernach
Wódoodporny miernik, płynę z czasem, mów mi "żeglarz"
Ziemia kręci się w źrenicach, jak Kopernik mierzę wszechświat
Nie jestem świętokradcą, piję, spadam, się nie żegnam
Stan, kiedy pieprzę prace, podaj sól do tequili
Stan, kiedy lecę z wiatrem, popełnia mózg harakiri
Temperatura skacze, pomnażając mój optymizm
Mam w sobie życie, karmię je potrawą z endorfiny
Słabość do lenistwa, w tym lepszego nie ma mistrza
Na materac desant, znów zatapiam się jak mistral
Uporządkowany nieład w głowie, stylistyczny miszmasz
24 na dobę, ogień wakacyjnych wypraw
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Letniego przesilenia znak
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Dziś nic nie robię, nie ma szans
Lubię trwonić czas, trwonić czas, lubię trwonić czas
Credits
Writer(s): Adam Andrzej Ostrowski, Robin Veldman, Jaap R. Wiewel
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.