Ból

Nie ufam sobie, to czemu miałbym komuś zaufać?
Ludzie zmieniają się tak ze nie poznasz w pół roku (a)
Karma wraca to się boje, serio jego też skrzywdziłem
Chociaż myślę, że to wróciło do mnie
Bo całe życie pod górkę, albo walka z wiatrakami
Bywały akcje tak trudne, że do dziś je zamykamy
A ja zaczynałem z poziomu minus 13
Powoli parter, spokój odnajdę bo w chuj to ważne

Szansa jest na życie spoko
Garstce co wierzyła to będę w prezentach dawał złoto
A na urodziny będziemy se kupować fury
Póki co wybijamy w miasto na baniach kaptury
Sram na gości z dupy którzy nawijają o ulicach
Dalej słuchaj se lovesongów przyrządzonych przez prawiczka
Jak coś nawijam to o tym, co widziałem lub co dotknęło bliskich
Widzę historie, które przeżyliście

Patrząc wam w pyski
Patrząc wam w pyski
Widzę patrząc wam w pyski (rena-rena-renata)

Nie ufam sobie, to czemu miałbym komuś zaufać?
Ludzie zmieniają się tak, że nie poznasz pół roku (a)
Karma wraca to się boję, serio jego też skrzywdziłem
Chociaż myślę ze to wróciło do mnie
Bo całe życie pod górkę, albo walka z wiatrakami
Bywały akcje tak trudne że do dziś je zamykamy
A ja zaczynałem z poziomu minus 13
Powoli parter, spokój odnajdę bo w chuj to ważne



Credits
Writer(s): Jakub Mrozinski, Olaf Kamil Kasprowiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link