Uwierz w siebie
Pytają wszyscy: skąd jesteś i co robisz?
To im wystarczy, że imię jakieś masz
Nie próbuj opowiadać i mówić im o sobie
Bo zamiast Ciebie oni widzą twarz
Hallo, Mayday! Nie rozmieniam się na drobne
Bo mam tę siłę, która pozwoli pokonać każdy problem
Dziś staje się modne bycie raperem
Choć co drugi z nich nigdy nie wejdzie na scenę
Oni za wszelką cenę chcieli spełnić swe marzenia
Lecz ilu właśnie przez nie pochłonęła ziemia?
Czuli brak zrozumienia
Jaki i brak silnej woli
Znam dobrze to uczucie, kiedy życie się pierdoli
Kiedyś pisałem teksty gorzkie jak kawa
Dziś te teksty wyrzucam do śmietnika, moja sprawa, wiem
Robię co chcę, sam jestem swoim panem
Mam uśmiechniętą japę, kiedy budzę się nad ranem
To pochytane, wiem to i nie zawracam
Żeby czegoś dokonać jest potrzebna ciężka praca
Nie miewam kaca, a przynajmniej moralnego
Musisz uwierzyć w siebie zapamiętaj to kolego
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Jakoś zawsze byłem sam, nie wiem czemu
Choć miałem wielu kumpli, więcej problemów
Miałem wiele dziewczyn, jedną na stałe
Jedną kochałem, inną rżnąłem, potem wracałem
Gdybyś zajrzał do mej duszy zobaczyłbyś pustkę
Na zgliszczach radości pokój z weneckich luster
Czułem się jak pies, co myślał o nich
Że jeden rzuca piłkę, a drugi musi gonić
To kwestia wiary, wprawy, zrządzenia losu
I paru osób, które mi pomogło na swój sposób
Nie szukam losów, bo sam wybieram własne ścieżki
Dzisiaj tak bardzo dobrze jak kiedyś źle, chcesz to wierz mi
Nie chcesz to nie, w sumie jebie mnie to
Rap to terapia i niejeden raper dobrze wie to
Mój wziął się z bólu, tęsknoty i cierpienia
I choć wciąż go czuję reszty już dawno nie ma
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooooo)
To im wystarczy, że imię jakieś masz
Nie próbuj opowiadać i mówić im o sobie
Bo zamiast Ciebie oni widzą twarz
Hallo, Mayday! Nie rozmieniam się na drobne
Bo mam tę siłę, która pozwoli pokonać każdy problem
Dziś staje się modne bycie raperem
Choć co drugi z nich nigdy nie wejdzie na scenę
Oni za wszelką cenę chcieli spełnić swe marzenia
Lecz ilu właśnie przez nie pochłonęła ziemia?
Czuli brak zrozumienia
Jaki i brak silnej woli
Znam dobrze to uczucie, kiedy życie się pierdoli
Kiedyś pisałem teksty gorzkie jak kawa
Dziś te teksty wyrzucam do śmietnika, moja sprawa, wiem
Robię co chcę, sam jestem swoim panem
Mam uśmiechniętą japę, kiedy budzę się nad ranem
To pochytane, wiem to i nie zawracam
Żeby czegoś dokonać jest potrzebna ciężka praca
Nie miewam kaca, a przynajmniej moralnego
Musisz uwierzyć w siebie zapamiętaj to kolego
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Jakoś zawsze byłem sam, nie wiem czemu
Choć miałem wielu kumpli, więcej problemów
Miałem wiele dziewczyn, jedną na stałe
Jedną kochałem, inną rżnąłem, potem wracałem
Gdybyś zajrzał do mej duszy zobaczyłbyś pustkę
Na zgliszczach radości pokój z weneckich luster
Czułem się jak pies, co myślał o nich
Że jeden rzuca piłkę, a drugi musi gonić
To kwestia wiary, wprawy, zrządzenia losu
I paru osób, które mi pomogło na swój sposób
Nie szukam losów, bo sam wybieram własne ścieżki
Dzisiaj tak bardzo dobrze jak kiedyś źle, chcesz to wierz mi
Nie chcesz to nie, w sumie jebie mnie to
Rap to terapia i niejeden raper dobrze wie to
Mój wziął się z bólu, tęsknoty i cierpienia
I choć wciąż go czuję reszty już dawno nie ma
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooo)
Mieć czy być?
Ginąć czy żyć?
W miejscu tkwić czy własnym ściegiem szyć?
To moja nić i nic nikomu do tego
Bo najtrudniej jest pokonać siebie samego! (ooooo)
Credits
Writer(s): Klimek, Whtt
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.