Igloo

Na taczce bagaż przewożę
Nie gotuję z jajek wróżę
Zimne cegły, śnieżne kule
Dom buduję, dom buduję
Błoto pod sukienkami
Nagłówki z marzeniami
Jedna zdechła roślina
Ją zabiła polska zima

Budzą się instynkty, ciało drży
Czucia w palcach, za mało mi
Zimne cegły, śnieżne kule
Skleję, salę odbuduję
Co się stało nie odstanie
Licencja na dorastanie

Deficyt słońca
Wolności kąt
Stopniał mi dom
Igloo – mój schron

Deficyt słońca
Wolności kąt
Stopniał mi dom
Igloo – mój schron

Deficyt słońca
Wolności kąt
Stopniał mi dom
Igloo – mój schron

Deficyt słońca
Wolności kąt
Stopniał mi dom
Igloo – mój schron

Tina, co ty się dziecko z tej Warszawy będziesz ze sobą boksowała
Jaka z ciebie lewaczka, jaka z ciebie feministka
Przecież ty nasza podlaska dziewucha jesteś
Wracaj, tu ci będzie lepiej
A nie, tam będziesz w wyścigu biegła
Zostaw ten spruchniały burdel
Co ci się w głowie porobiło
Założysz na Podlasiu wędrowny teatr
Po przedszkolach pojeździsz
Zostaw już te przebieranki
Ubierz się jak człowiek
Przyjedź, pójdziemy do kościoła
Pójdziemy na obiad, odpoczniesz
Gdzie ty tak biegniesz ciągle dziewczyno?
Dzieci urodzisz i będziesz szczęśliwa
I przestań się już tak emocjonować
Po rozum idź do głowy i pomyśl trochę
A nie będziesz się, tak ciągle szarpać
Zostaw te terapie, pojedziemy do Orli, do szeptuchy
Rzucisz chwory przez prawe ramię
Na skrzyżowaniu, to ci przejdzie
Pakuj się, zostaw już tę kawalerkę w śródmiesciu
I wracaj do nas, na Podlasie
Ty normalna jesteś, fajna dziewczyna, – nie zapominaj



Credits
Writer(s): Michal Wit Gorczynski, Karolina Czarnecka, Jacek Jakub Kita
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link