Bakayoko

I be ballin'
I be ballin'
I be ballin'
I be ballin'

I be ballin'
I be ballin'

To miasto ostre jak brzytwa
To miasto cuchnie jak rynsztok
To miasto brudne jak Wisła
Lecz przede wszystkim to miasto jest trudne jak real talk
To miasto sztuczne jak Clinton
Serio, chłopaku, to miasto jest trupem jak Britpop
Papiery żółte jak Simpson
Miasto w poranek jest nudne jak kultura hip-hop

Sypią te grudy nad kiblem
Duże i grube te grudy jak Rick Ross
Potem są chude jak Rick Ross
Potem zaś nikną, nie masz funduszy, to kumple jak trupy zamilkną
Smyku nie dzisiaj, no ale chętnie się skuszę na winko
Wokoło szczekają psinki
Szukają Sary bo każdy jest Bogusiem Lindą, ugh
Każdy myśli, że jest Khal Drogo
Ty nie Daenerys i nawet se nie myśl, że będzie tu spał obok
Ty się obudzisz, bo wczoraj to każdy w tym klubie już ćpał srogo
Kiedyś od święta, w weekendy, a teraz to tak sobie à propos, à propos

Wokoło lata koko, à propos
Oni to robią tak à propos, à propos
Nie mieli w planach, tylko tak à propos, à propos
I nie wycofają się jak Bakayoko, Baka-Bakayoko
Wszystko tak à propos
Cały ten koks (wszystko tak à propos)
Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
Za małe to miasto, za mały ten parkiet
Za mało mam w banku
Za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye, aye)

Byłem, widziałem (skrrt!)
Ciekawy byłem, to brałem
Typy do syta tu sypią towarem
Raz niemal wymiotowałem
Widziałem po twoich oczach, że ty to kochałaś
VIP-y tu ryczą za barem
VIP-y tu błyszczą talarem
Dziewczyny miny fatalne, jakby tu były za karę

On na nią patrzy, bo po za nią to dziewczyny za stare
Ma dziewiętnaście, wygląda na siedemnaście
Dla niego szyta na miarę
Typek jej szepcze
Wyglądasz anorektycznie
Ja ciebie dzisiaj nakarmię, życie dam wieczne
Więc nie bądź taka sceptyczna, będziesz mi wzdychać, aż padniesz

Samice łypią na samce, jakaś jest spina na bramce
Wrzaski, że "wyjazd padalce", panicz upycha ją w taksę
Pięć minut dalej ich pierwszy całus, całuje w szyję na klatce
Stanik na ziemi, szminka na blancie, oni jak biorą te divy na randkę
To nigdy nie kończą na wina karafce, "weź mnie na obiad, i na wakacje"
"Poznaj i ojca i matkę", matka zapyta czy może dokładkę, tak jest
On teraz donosi dokładkę, mama mówiła, by kończyć, co zaczniesz
Towar się wbija w jej głowę, jak pacierz, amen

Wokoło lata koko, à propos
Oni to robią tak à propos, à propos
Nie mieli w planach, tylko tak à propos, à propos
I nie wycofają się jak Bakayoko, Baka-Bakayoko
Wszystko tak à propos
Cały ten koks (wszystko tak à propos)
Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
Za małe to miasto, za mały ten parkiet
Za mało mam w banku, za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye)
Wszystko tak à propos
Cały ten koks (wszystko tak à propos)
Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
Za małe to miasto, za mały ten parkiet
Za mało mam w banku
Za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye, aye)



Credits
Writer(s): Filip Szczesniak, Maciej Ruszecki
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link