Meow
Znowu miałem żyć
Znowu miałem żyć
Znowu miałem żyć
Znowu miałem żyć ale znowu umieram
I nie wiem co się dzieje ze mną
Ona leży zapatrzona w iphone'a
I wbija szpony w moje plecy drugą ręką
Moi ludzie dolewają do coli setki wódki
Bo ciągle tu za nimi węszą
Mam najwięcej pieniędzy w moim życiu
A i tak boje się co będzie za miesiąc
Bo gubię te pieniądze jak wifi
Czemu Prada się rozbiera u diabła
Ty nie pytaj mnie o hasła do kont
Może wyjedziemy z miasta na rok
Potrzebuje tylko trochę zrozumienia i trochę braku stresu
Twoich ust, twojej cipki, argumentów
Dlaczego jestem zły, zły, zły
Mała uwierz byłym gorszy gdyby tylko nie ty, jajajaja
Mam już dosyć nielojalnych sztuk
I tego że mój braciak tyra za dwóch
Wiem, że bywam niepoważny w chuj
Ale nie chce tej wódy wylać na bruk
Kiedyś GG oznaczało Gadu-Gadu
Dzisiaj wszyscy w Gucci ale bez wyrazu
Ja ze składem znowu siadam do obiadu
I nie mówię "podaj" tylko "proszę panią" jaja
Ciągle czuje się zmęczony, nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je przerobić na meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je pogonić jak meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Nie dam się zniewolić na bank
Niektórzy mi próbowali wmówić żebym nie próbował łapać
Bo i tak tego nie będę miał
Pamiętam jak dali buty z Pumy mi na pracownicze
Tego lata nie było mnie jeszcze stać
Chciałem na wakacje tak jak goofie
Teraz tam spakuje buty te co nie było mnie wcześniej stać
Pospłacałem kurwa wszystkie długi
To się mogę poczuć suchy
Może chciałbyś bym ci w credo dał?
Jak teraz u mnie jest all right
To każda bea'y węszy szmal (ghh)
Nie zobaczysz ni łez, nigdy żal
Choć w oczach strata jest, serce głaz
Jest coś czego na zdjęciach gnie mój ból
Demon mi myśli wkręca w łeb tu gwóźdź
Żyjesz dla publiki, chcą chleba i igrzysk
Choć czasem wymaga to zejścia z nóg
A ja pragnę kochać ten głód jeszcze bardziej
Gdy znów dojeżdżamy gdzieś w pół do dwunastej
Gdy wejdę na scenę ty pewnie już zaśniesz, jejeje
Wiem mała, że tam jesteś
I nie jest mi łatwiej
Chciałem coś na recepte
Ale wolę trawke
Ale wolę trawke
Ale wolę trawke
Ty wstaniesz ja zasnę
Ciągle czuje się zmęczony, nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je przerobić na meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je pogonić jak meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Nie dam się zniewolić na bank
Znowu miałem żyć
Znowu miałem żyć
Znowu miałem żyć ale znowu umieram
I nie wiem co się dzieje ze mną
Ona leży zapatrzona w iphone'a
I wbija szpony w moje plecy drugą ręką
Moi ludzie dolewają do coli setki wódki
Bo ciągle tu za nimi węszą
Mam najwięcej pieniędzy w moim życiu
A i tak boje się co będzie za miesiąc
Bo gubię te pieniądze jak wifi
Czemu Prada się rozbiera u diabła
Ty nie pytaj mnie o hasła do kont
Może wyjedziemy z miasta na rok
Potrzebuje tylko trochę zrozumienia i trochę braku stresu
Twoich ust, twojej cipki, argumentów
Dlaczego jestem zły, zły, zły
Mała uwierz byłym gorszy gdyby tylko nie ty, jajajaja
Mam już dosyć nielojalnych sztuk
I tego że mój braciak tyra za dwóch
Wiem, że bywam niepoważny w chuj
Ale nie chce tej wódy wylać na bruk
Kiedyś GG oznaczało Gadu-Gadu
Dzisiaj wszyscy w Gucci ale bez wyrazu
Ja ze składem znowu siadam do obiadu
I nie mówię "podaj" tylko "proszę panią" jaja
Ciągle czuje się zmęczony, nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je przerobić na meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je pogonić jak meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Nie dam się zniewolić na bank
Niektórzy mi próbowali wmówić żebym nie próbował łapać
Bo i tak tego nie będę miał
Pamiętam jak dali buty z Pumy mi na pracownicze
Tego lata nie było mnie jeszcze stać
Chciałem na wakacje tak jak goofie
Teraz tam spakuje buty te co nie było mnie wcześniej stać
Pospłacałem kurwa wszystkie długi
To się mogę poczuć suchy
Może chciałbyś bym ci w credo dał?
Jak teraz u mnie jest all right
To każda bea'y węszy szmal (ghh)
Nie zobaczysz ni łez, nigdy żal
Choć w oczach strata jest, serce głaz
Jest coś czego na zdjęciach gnie mój ból
Demon mi myśli wkręca w łeb tu gwóźdź
Żyjesz dla publiki, chcą chleba i igrzysk
Choć czasem wymaga to zejścia z nóg
A ja pragnę kochać ten głód jeszcze bardziej
Gdy znów dojeżdżamy gdzieś w pół do dwunastej
Gdy wejdę na scenę ty pewnie już zaśniesz, jejeje
Wiem mała, że tam jesteś
I nie jest mi łatwiej
Chciałem coś na recepte
Ale wolę trawke
Ale wolę trawke
Ale wolę trawke
Ty wstaniesz ja zasnę
Ciągle czuje się zmęczony, nie mogę się położyć, nie umiem spać
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je przerobić na meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Muszę je pogonić jak meow
Nie wiem czego chcą ode mnie demony
Nie dam się zniewolić na bank
Credits
Writer(s): Igor Bugajczyk, Norbert Artur Drozd, Adrian Jacek Polonski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.