Okładka łatwo cię może zwieść

Stryjek Gutenberg wielbił księgi mieszkał sobie w Nothing Hill
I milion tomów w gabinecie miał
Nałogowo mi je czytał
Bo w nałogu ciągle żył
Lecz był światłym bibliofilem
Dobrze pewną on mądrość znał

Okładka łatwo cię może zwieść, więc książkę otwieraj wejdź w jej treść
A z liter linijek wnet odkryjesz, że ten król to zwykły kmieć
Tytuł to zaledwie znak
Zachęta mała coś na smak
Lecz przekaz czasem złudny może nieść
Bo okładka ma sznyt, który łatwo cię może zwieść

- Mary Poppins, czy możemy prosić o przykład?
- Oczywiście

Nellie Rubinę znał każdy z nas, a nie zobaczył nikt
Że choć koronę ma bezlistną jej korzenie kwitną w mig
W końcu wiosną Pan Hickory dostrzegł w nich na pąku pąk
Na sadzonki kłącze ściął i teraz flance wszędzie są

Okładka łatwo cię może zwieść, więc książkę otwieraj wejdź w jej treść
A z liter linijek wnet odkryjesz, że ten król to zwykły kmieć
Tytuł to zaledwie znak
Zachęta mała coś na smak
Lecz przekaz czasem złudny może nieść
Bo okładka ma sznyt, który łatwo cię może zwieść

- A może opowiemy im o bogatej wdowie?
- O, bardzo chętnie
- Zawsze ją uwielbiałem
- To spiewaj, nie gadaj

Lady Ara Hiacyntrasz kokosy skryła w żarze plaż
Tam tylko uśmiech zdobił ją
I dwa pióra oraz list
Więc nikt jej nie chciał okraść, jaki miałby z tego zysk
Bo kto Adama nosi strój ten biedny zdaję się jak mysz

Okładka cię może zwieść, więc książkę otwieraj wejdź w jej treść
A z liter linijek wnet odkryjesz, że ten król to zwykły kmieć

Lecz przekaz czasem złudny może nieść
Bo okładka ma sznyt, który łatwo cię może zwieść

- A weź opowiedz nam o królu na zamku i dobrym Ancymonie
- Ale to długa historia
- Im szybciej ją zaczniesz, tym szybciej ją skończysz

Przed tysiącem lat tam gdzie bajek świat
Był sobie zamek a w nim król który źle się czuł
Bo nie skończył żadnych szkół
Na wiedzy cierpiał brak

Miał koronę i miecz, i parlament wielki lecz
Depresję też miał, że ho ho (a co?)
Bo mu poskąpił los talentu do liczb i talentu do słów
Pod koroną gigantyczną się ukrywał ptasi mózg

Była więc króla żona wydać edykt przymuszona:
Do szanownych członków dworu dziś
Do wieczoru macie ściągnąć profesorów
Potem poszła zjeść kawioru

Z poza gór z poza rzek, cały tłum ich się zbiegł
Wykładali, próbowali uczyć wiedzy w króla łeb
Ale on tępy był, więc profesorą przyszło zejść
Głowy z karków im zabrali, żeby ciałą było lżej
O jejku jej!

Ich żoną dano wierzę, że będą wdowie życie wieść cześć
Aż pojawił się nagle ktoś, jakiś nieznajomy gość i rzekł:
Mówcie mi Ancymon uczyć chcę królewską mość
Przeszedł strach cały dwór co on gada to stek bzdur
Ale z bzdur wyszedł zbiór życiowych prawd wart lepszych szkół

Że szczęśliwym będziesz królem, gdy się cieszysz tym co masz
Tylko sobą zawsze bądź, nie noś maski pokarz twarz
Król się śmiał wreszcie maił przyjaciela z którym kraść mógłby konie
I to koniec to już cała moja baśń

Morał z stąd, że pod złoceniem często się ukrywa rdza
Wszystko to pozorów gra
Bo nierzadko owczą skórę wilk niedobry ma
Lub kapturek

Każdy już te prawdę zna
Wykazałem wam raz dwa
Tylko wnętrze liczy się i o tym jest historia ta...

- Dał radę!

Tak okładka cię może zwieść
Więc książkę otwieraj wejdź w jej treść
A z liter linijek wnet odkryjesz, że ten król to zwykły kmieć
Słowom naszym chciej posłuch dać
I książkę przeczytaj idąc spać
Więc jeszcze raz nim nas wyrzucą precz
Śpiewaj, kto żyw

Okładka ma sznyt...
To wie każdy smyk
Okładka ma sznyt...
Lecz nie wierz jej zbyt
Okładka ma sznyt, ale łatwo cię może zwieść...



Credits
Writer(s): Marc Shaiman, Scott Michael Wittman, Michal Wojnarowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link