Coraz mniej

Nim zaspokoi czas to pragnienie
Niepamięć pójdzie już ten dreszcz
W afekcie dalej gnam, jak do światła ćma
Na stracenie

Nim nagle zapach chmur spowszednieje
Zanim zgubię gdzieś ich smak
Będę biegła w noc, łatwiej jest pod prąd
Po złudzenie

Jest mnie coraz mniej
Gdy w ramionach trzymasz mnie
Ja wypalam się
Nie pytaj, prowadź aż po świt
Nie patrzy przecież nikt
W ramionach tych, w ramionach twych
Mniej żal

Spójrz, dookoła nas tylko cienie
A w sercu tętni wciąż twój blask
Ja do niego gnam, jak do światła ćma
Na skinienie twe

Zanim czerwień ust wypłowieje
A odłamki słów zamilkną gdzieś
Będę biegła w noc, łatwiej mi pod prąd
W zatracenie

Jest mnie coraz mniej
Gdy w ramionach trzymasz mnie
Ja wypalam się
Nie pytaj, prowadź aż po świt
Nie patrzy przecież nikt
W ramionach twych, w ramionach tych
To ja

To ja



Credits
Writer(s): Patrycja Markowska, Maciej Andrzej Wasio, Dariusz Tadeusz Kozakiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link