Wesołych Świąt

Gdzie jest Bóg, gdzie jest Bóg
Czy ukrył się w jaskiniach gór
Czy słucha w ogóle mych bzdur
Nieraz widzę go pośród chmur
Nieraz widzę go pośród chmur
Nieraz widzę go pośród chmur

Przykazanie pierwsze typie powiedz jak mam temu sprostać
Jak mam wierzyć człowiekowi, który pozwala się poddać
Teraz jestem sam w tej męce, w mojej głowie milion myśli
Jeden człowiek nie ma szczęścia drugi za to ma korzyści
Teraz demon w mojej głowie wyprawia nieludzkie czyny
I choć ja nic nie zrobiłem chce przywołać mnie do winy
Chce przywołać mnie do winy
Weź to zrozum siedzę przy choince sam a za oknem las
Czemu nie ma z nami ludzi, których zabrał czas
17 lat mam nie boję się
Miłość mi daje siłę nawet w duży deszcz
Kiedy bywa ciężko to nie oczekuję cudów
Sam się nauczyłem wychodzić z najgorszych brudów
Typie weź nie pierdol ile taka para butów
W chuju mam tę cenę bym miał za to worek ciuchów
Pod choinkę nie dajemy se diamentów
Moi ludzie tu nie patrzą na ceny prezentów
Tylko boją się bym się nie stoczył
Tylko boją się bym się nie stoczył
Dla nich mogę kurwa wszystko zdobyć
Tylko oni dodają mi mocy
Ale wciąż nie wiem gdzie jest Bóg
I zadaję sobie to pytanie ciągle

Gdzie jest Bóg, gdzie jest Bóg
Czy ukrył się w jaskiniach gór
Czy słucha w ogóle mych bzdur
Nieraz widzę go pośród chmur

Nieraz widzę go pośród chmur
Nieraz widzę go pośród chmur

Gdzie jest Bóg, gdzie jest Bóg
Czy ukrył się w jaskiniach gór
Czy słucha w ogóle mych bzdur
Nieraz widzę go pośród chmur

Nieraz widzę go pośród chmur
Nieraz widzę go pośród chmur



Credits
Writer(s): Kopec Tomasz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link