Nie da na da
Wege gang, zawodnicy, bo to wegetacja
Dzieciaki se ćpają w piwnicy, bo są na wakacjach
Fiesta na cegłach a w środku we czterech libacja
Marzenę odwozi znów szofer frajera, bo była śniadanio-kolacja
Racja, nic się nie zmienia, można wyjebać se komuś na odmuł
Jezus i Maria, planeta Ziemia, beton osiedla, smród noworodków
Pies opierdala se patyk, Heniek browara
Ktoś opierdoli znów sklep
Albo uczciwie ukradniesz, albo ktoś weźmie
Se buty twe gdybyś tu zdechł (zdechł, zdechł)
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Nie da na da, nie da na da, nie da na da
Marek znów siedzi, ścieli się, dzwonował fury za często
Kolejne Bogdana dziecko z kolejną niesprawną ręką
Z kolejną rentą
Jakie dzień dobry rudy lamusie, szoruj po flakon, weź jakąś lepszą
Wydłub dozownik, bo się zakrztuszę, wróć z małą fantą i zero siódemką
Gwizdałem na ciebie kasztanie pod oknem, bo krewisz mi sos
Pisałem do ciebie niewinne dm'y, to jeszcze nie to (to jeszcze nie to)
To bagno wciąga tak, że skoki zostaną ci jak zrobisz krok
Potem skalary a potem juz módl się, żeby ktoś podał ci dłoń
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Nie da na da, nie da na da, nie da na da
Środa sobotą, a poniedziałek jest tutaj niedzielą
Zmiękcza świat uliczny Lenor, mydlimy się emanuelą (elo)
Browary w puszkach, w słowiańskim przykucu na murkach
Dupę ma dobrą jak gruszka i nie odpuszcza czarnooka Murka (nie no)
Sandra liże parapet, coś może zostało
Lubi konkretną zabawę na gapę i płaci inaczej - nigdy za mało
Ciężko zachować powagę ruchając, bo to bliźniaczka zająca z parteru
I identyczną ma japę jak zając, zjebana akcja - nic już nie mów
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen...
Zmieniłem albo na i, może na tak, kiedyś na już, zmieniłem
Nie da na da, nie da na da, nie da na da, nie da na da
Dzieciaki se ćpają w piwnicy, bo są na wakacjach
Fiesta na cegłach a w środku we czterech libacja
Marzenę odwozi znów szofer frajera, bo była śniadanio-kolacja
Racja, nic się nie zmienia, można wyjebać se komuś na odmuł
Jezus i Maria, planeta Ziemia, beton osiedla, smród noworodków
Pies opierdala se patyk, Heniek browara
Ktoś opierdoli znów sklep
Albo uczciwie ukradniesz, albo ktoś weźmie
Se buty twe gdybyś tu zdechł (zdechł, zdechł)
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Nie da na da, nie da na da, nie da na da
Marek znów siedzi, ścieli się, dzwonował fury za często
Kolejne Bogdana dziecko z kolejną niesprawną ręką
Z kolejną rentą
Jakie dzień dobry rudy lamusie, szoruj po flakon, weź jakąś lepszą
Wydłub dozownik, bo się zakrztuszę, wróć z małą fantą i zero siódemką
Gwizdałem na ciebie kasztanie pod oknem, bo krewisz mi sos
Pisałem do ciebie niewinne dm'y, to jeszcze nie to (to jeszcze nie to)
To bagno wciąga tak, że skoki zostaną ci jak zrobisz krok
Potem skalary a potem juz módl się, żeby ktoś podał ci dłoń
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Nie da na da, nie da na da, nie da na da
Środa sobotą, a poniedziałek jest tutaj niedzielą
Zmiękcza świat uliczny Lenor, mydlimy się emanuelą (elo)
Browary w puszkach, w słowiańskim przykucu na murkach
Dupę ma dobrą jak gruszka i nie odpuszcza czarnooka Murka (nie no)
Sandra liże parapet, coś może zostało
Lubi konkretną zabawę na gapę i płaci inaczej - nigdy za mało
Ciężko zachować powagę ruchając, bo to bliźniaczka zająca z parteru
I identyczną ma japę jak zając, zjebana akcja - nic już nie mów
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen
Jakieś pytania? Czemu spierdalam i zostawiam w tle sceny jak te
Zapakuj mandżur, spierdalaj ze mną i nie rób już scen...
Zmieniłem albo na i, może na tak, kiedyś na już, zmieniłem
Nie da na da, nie da na da, nie da na da, nie da na da
Credits
Writer(s): Wojciech Sosnowski, Alexander Niepel, David Essilfie
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.