Eden

Powoli, bezwładnie odpadam na asfalt
Rozbity na części, Szklana Pułapka
Los z listy mnie skreślił, dramat czy farsa?
Czas kolejny oddech skraca jak astma
Pytam sam siebie, to zdrada, czy karma?
Po tamtej stronie jak Anna Jantar
W myślach modlitwa powraca jak mantra
Już wierzę, że to jest mój koniec, więc unoszę głowę dumnie do światła (światła)

Gdybym był w niebie, zrobiłbym taką imprezę, że sam Bóg jarałby jointy, popijał Henny, zaliczał sztuki, nie patrząc za siebie
Posypane śniegiem, anioły w kolejce po wieczne zbawienie, w kieliszki polany Belweder, półnaga Aaliyah wywołuje dreszcze spojrzeniem
Dziewczyny w bikini plus basen i Moët, tańce na stole, niejeden chciałby wziąć taką na chatę, melanż z pełnym rozmachem we dwoje
Biggie z Tupakiem w rajskim ogrodzie z Jezusem skręcają i puszczają w obieg
Święty Piotr patrzy zza chińskich powiek, spokojnie sącząc whisky na lodzie
Przy barze wsłuchana namiętnie w muzykę Marilyn Monroe
Na scenie Aniołki Charliego, a zamiast ochrony tancerki go-go
Na kanapie Elvis prosi Lennona, by przestał marudzić i napełnił bongo
Gdybym był w niebie, rozkręciłbym taką imprezę, że sam byś w kalendarz pierdolnął

There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
You ain't gotta cry for me
Up in heaven is where I wanna be, oh yeah!

There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
We gon party in the afterlife
We all wanna go to heaven
But we don't want to die
Amen!

Mówili, że Jezus mnie kocha, a teraz z nim siedzę przy jednym pokerze i widzę, jak z Joplin pudruje nosa
Pół litra z Niemenem, patrzymy na siebie, wybuchamy śmiechem, jakby ktoś dodał coś do papierosa, widać, kto czego próbuje po oczach
Whitney Houston rażona prądem, Houston, znów mamy problem, Jackson się przysiadł i pyta, czy wszystko z nią dobrze, dziewczyna się lubi zapomnieć
Najlepsze kluby pod słońcem, anielskie sztuki, strzelają szampany, pozwól się zgubić, zaburzyć proporcje
Z kieliszkiem w ręku tętnię zbawieniem, mam bekę, widząc, jak Bóg kombinuje, kogo by wziął jeszcze chętnie do siebie
Gdybym był w niebie, rozkręciłbym taką imprezę, że sam byś się prosił o trumnę, modlitwę i szybką wysyłkę duszy z adresem na Eden

There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
You ain't gotta cry for me
Up in heaven is where I wanna be, oh yeah!

There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
There's a party up in heaven
We gon party in the afterlife
We all wanna go to heaven
But we don't want to die
Amen!

Zamknij się, co za ludzie
Halo?
No siemaneczko wariacie, wszystko u Ciebie okey?
Nie no wszystko okay, która jest godzina? Co się stało?
Jest 17, co Ty jeszcze śpisz?
Nie nie już nie śpie
Stary, wczoraj było za grubo, za grubo
Wpierw poznałeś jakiś typów, potem gadałeś o Bogu, a na końcu zaryłeś głową o parkiet i tak się zastanawiam, nic Ci nie jest?
Nie, nie, nie, wszystko w porzadku, tylko łeb mnie strasznie boli, oddzwonię do Ciebie za chwilę



Credits
Writer(s): Jason Lehning, Holly Winter
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link