Tany tany

Tany tany, tańczymy aż padną ściany
Dostał w mordę koleś pijany, co się pchał na sam przód sali
Wpadłem potańczyć, to fajne plany
Zwłaszcza kiedy kolory migają przed oczami
Balet się kręci, impreza tętni życiem
Za colę chcą dwudziestki, a za stówkę likier
Wziąłem oba, to był dobry ruch jak Bobby Fischer
Myślę, że jestem szalony, jestem super typem

Miałem to rozpalać
Ale ona się wepchała
Świnia jebana
Dupa typu pojebana
Na kolejkę jest przegrana
Ciężkie życie narkomana
Do tańczenia trzeba nóżek
A do nóżek Tesla fajna
Jak nie lubisz to nie zjadaj
Nikt nikogo nie namawia
Nic się nie zmarnuje, to nie restauracja
Ktoś tam gdzieś głoduje, dlatego
Nigdy-nie-odmawiam-piguły
Nawet-jak-nie wiem-jak mam-na imię

Tany tany, nie boję się mamy
Tesla i wisienki, latam od ściany do ściany
Pojebany, naćpany
Nie wierzę odbiciu w lustrze, bo na nim krysztalik
Kartą wykruszany, i te browary
Palacze marihuany, wciągane gramy
Białe i zielone, czasem żółte mamy
Wódeczka z butelek, a rano omamy

Miałem to rozpalać
Ale ona się wepchała
Świnia jebana
Dupa typu pojebana
Za kolejkę jest przegrana
Ciężkie życie narkomana
Do tańczenia trzeba nóżek
A do nóżek Tesla fajna
Jak nie lubisz to nie zjadaj
Nikt nikogo nie namawia
Nic się nie zmarnuje, to nie restauracja
Ktoś tam gdzieś głoduje, dlatego
Nigdy-nie-odmawiam-piguły
Nawet-jak-nie wiem-jak mam-na imię



Credits
Writer(s): Gabriel Jung, Pawel Maciej Zaba
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link