Lidokaina

Wzrok lekko przymrużony mam
W oddali majaczą kształty
Niech trwa ten stan
Gdzie ty i ja w koło nic poza tym
Zero atrapy
Lubisz jak lubię
Zostawmy tematy tabu na potem
Teraz wypełnij dobę i powiedz, że mogę wciąż walczyć

Jak zastrzyk działasz na mnie
Cały plastik tonie w szambie
Gdy zostaje sam znowu na dnie
Ze mną jesteś i wiesz dokładnie
Co potrzebuję i czujesz zawsze
Podążasz za mną jak cień
Ty to naprawdę znasz mnie

Nie zaśniesz, aż nie zasnę
W objęciach morfeusza chcę całe życie spławić
Wszystko naprawić
Ty pomóż mi ten stan zdławić
Zło w sobie zabić
Chcę z tobą poznać na nowo tej magii, oh
Działasz jak dragi na mnie, ty pokrusz i nabij

Proszę cię, nie chcę widzieć już nic
Unoszę się nie chcę więcej pustki
Nie wiem który dzień już siedzę przy butli
Ze mną słomki i lufki
Ciemność, w koło nie ma kumpli
Sam na dziupli, mam myśli natłok
Lidokaina niech płynie w żyłach
THC i Alko, ja mam to, to mój Factor X
Znasz to kiedy dzwonie i nie mogę dłużej już sobą być
Na górze, na dole jest burdel i syf
Ten burdel i syf, trudne wybory, i życie a w nim (w nim)
Zerwany film i stryczek, chwile ulotne jak dym

Tylko studio, muza no i dom
Jedyna ucieczka, kiedy znowu tracę wzrok
Kiedy księżyc wita niebo
Ja zamykam się na zło
Kontroluję życie swoją pasją jak swój los

Muzyka to moja broń
Studio, muza no i dom
Jedyna ucieczka, kiedy znowu tracę wzrok
Kiedy księżyc wita niebo
Ja zamykam się na zło
Kontroluję życie swoja pasją jak swój los
Muzyka to moja broń

Próba myślami tam gdzie nie ma nic
Złe myśli precz
By nie dać się zwieść
Odkrywam latami co daje mi sił
Umywam swe rany i spalam swój stres
Bólu kres, dokąd iść, znaleźć sens
Się znieczulić, dać upust już swej furii
By odrzucić co cię tłumi

Więc się znieczulę
Czuję, że wkrótce zdobyć mogę to na co długo czekam
Bierz swą chałturę, psujesz
Jak zwykle znika wszystko to co w twoich rękach
Więc przyznaj z bólem (z bólem)
Lecę tak, że masz ciarki
Lewituję jak fakir, daj jeszcze trochę tej magii
Się zatraćmy
Czuję vibe i choć znów siedzę sam wśród czterech ścian
Moje myśli gdzieś błądzą w oddali
Trochę to potrwa nim je pozbieram

Wiec jaki masz plan
Lidokaino zabierz mnie stąd, nie chce tu ginąc
A jak pod prąd to z tobą płynąć pokonać swój Babilon
Więc powiedz jak ominąć syf
Topią się sny, płynie rynsztok
Na razie tu wóda i dym
Zataczam w nich, gubię swą myśl, urywam film
Czuję, że więcej bym mógł na rozstaju dróg stoi przyszłość
Wypełnij głód, bym wiedział jak znów zła mam uniknąć

Tylko studio, muza no i dom
Jedyna ucieczka, kiedy znowu tracę wzrok
Kiedy księżyc wita niebo
Ja zamykam się na zło
Kontroluję życie swoją pasją jak swój los

Muzyka to moja broń
Studio, muza no i dom
Jedyna ucieczka, kiedy znowu tracę wzrok
Kiedy księżyc wita niebo
Ja zamykam się na zło
Kontroluję życie swoja pasją jak swój los
Muzyka to moja broń



Credits
Writer(s): Gibbs
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link