Tam Mnie Spotkasz (feat. Bownik)
Jestem typem przy barze, który sam opróżnia szklanę
Zbyt długą opowieścią, którą dzieli się z barmanem
Nieśmiesznym żartem, który wciska jakiejś dupie
W jego oczach - jak się przyjrzysz – to zobaczysz ten sam smutek
Jestem jego wyjściem z baru
Wyciem do księżyca
Jego synem, bratem
I storytellingiem jego życia
Jego krwią na betonie, kiedy z bramy ruszą chamy
I awanturą w domu, kiedy wejdzie tam spłukany
Jestem wzrokiem matki, kiedy czwarty dzień Cię niesie wóda
Jej nadzieją, że się uda jednak
Jej sercem które pęka, bo musiałeś uciec
W jej oczach - jak się przyjrzysz - to zobaczysz ten sam smutek
Jestem jej przebaczeniem, dłonią i uśmiechem
Kiedy wrócisz jednak cały i przeprosisz, i znów będziesz
Jestem historią jej życia, Twojego życia
Usiądź wygodnie i oddychaj
Tam mnie spotkasz
Gdzie powietrze ma taniej wódki posmak
Gdzie nic się nie chce
Choć wszystko zrobić można
Zbyt wiele doznań jak na jedno serce
Tam mnie spotkasz
Gdzie w oczy gryzie dym
A po nocy długiej świt nie chce nadejść
Chodźmy razem
Zanim dogoni nas kolejny drin
Damy radę
Jestem tu po to, żebyś mógł mnie wskazać palcem
Zrzuć całą winę na mnie, jak trzeba to zapłacę, spoko
Nie różnisz się ode mnie zbytnio
Tak samo mi, jak i Tobie czasem coś nie pykło
I się nie wstydź, bo nie ma czego, jestem przecież z Tobą
Cały syf biorę na siebie – daję słowo
Taki banał, jak cały ten rap
I siema, nara
Ale jeśli w jednym wersie znajdziesz siebie – to się staram
I wyrzucam wszystko z siebie, narażając się na śmieszność
Ale masz to ode mnie, żebyś mógł spokojnie przebrnąć
I masz mnie w oczach ludzi, którzy czują to jak ja czy Ty
Teraz spokojnie puść ten rap i śpij
Tam mnie spotkasz
Gdzie powietrze ma samej wódki posmak
Gdzie nic się nie chce
Choć wszystko zrobić można
Zbyt wiele doznań jak na jedno serce
Tam mnie spotkasz
Gdzie w oczy gryzie dym
A po nocy długiej świt nie chce nadejść
Chodźmy razem
Zanim dogoni nas kolejny drin
Damy radę
Zanim dogoni nas kolejny drin
Zanim pochłonie kruczoczarny dym
Pogadajmy i pospacerujmy tam, gdzie słońce, palmy
Sam do końca nie wiem czy powiedzie się mój plan
Ale damy radę
Bo się znamy razem
Znamy tę zabawę
Razem ramię w ramię – znasz ten taniec
A ja znam swoje zadanie
Zbyt długą opowieścią, którą dzieli się z barmanem
Nieśmiesznym żartem, który wciska jakiejś dupie
W jego oczach - jak się przyjrzysz – to zobaczysz ten sam smutek
Jestem jego wyjściem z baru
Wyciem do księżyca
Jego synem, bratem
I storytellingiem jego życia
Jego krwią na betonie, kiedy z bramy ruszą chamy
I awanturą w domu, kiedy wejdzie tam spłukany
Jestem wzrokiem matki, kiedy czwarty dzień Cię niesie wóda
Jej nadzieją, że się uda jednak
Jej sercem które pęka, bo musiałeś uciec
W jej oczach - jak się przyjrzysz - to zobaczysz ten sam smutek
Jestem jej przebaczeniem, dłonią i uśmiechem
Kiedy wrócisz jednak cały i przeprosisz, i znów będziesz
Jestem historią jej życia, Twojego życia
Usiądź wygodnie i oddychaj
Tam mnie spotkasz
Gdzie powietrze ma taniej wódki posmak
Gdzie nic się nie chce
Choć wszystko zrobić można
Zbyt wiele doznań jak na jedno serce
Tam mnie spotkasz
Gdzie w oczy gryzie dym
A po nocy długiej świt nie chce nadejść
Chodźmy razem
Zanim dogoni nas kolejny drin
Damy radę
Jestem tu po to, żebyś mógł mnie wskazać palcem
Zrzuć całą winę na mnie, jak trzeba to zapłacę, spoko
Nie różnisz się ode mnie zbytnio
Tak samo mi, jak i Tobie czasem coś nie pykło
I się nie wstydź, bo nie ma czego, jestem przecież z Tobą
Cały syf biorę na siebie – daję słowo
Taki banał, jak cały ten rap
I siema, nara
Ale jeśli w jednym wersie znajdziesz siebie – to się staram
I wyrzucam wszystko z siebie, narażając się na śmieszność
Ale masz to ode mnie, żebyś mógł spokojnie przebrnąć
I masz mnie w oczach ludzi, którzy czują to jak ja czy Ty
Teraz spokojnie puść ten rap i śpij
Tam mnie spotkasz
Gdzie powietrze ma samej wódki posmak
Gdzie nic się nie chce
Choć wszystko zrobić można
Zbyt wiele doznań jak na jedno serce
Tam mnie spotkasz
Gdzie w oczy gryzie dym
A po nocy długiej świt nie chce nadejść
Chodźmy razem
Zanim dogoni nas kolejny drin
Damy radę
Zanim dogoni nas kolejny drin
Zanim pochłonie kruczoczarny dym
Pogadajmy i pospacerujmy tam, gdzie słońce, palmy
Sam do końca nie wiem czy powiedzie się mój plan
Ale damy radę
Bo się znamy razem
Znamy tę zabawę
Razem ramię w ramię – znasz ten taniec
A ja znam swoje zadanie
Credits
Writer(s): Gedek Piotr, Kowalski Damian, Bownik Michal Wiktor
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.