Nie Mogę Przestać
Nie mogę przestać, Hip-Hop moja obsesja
Wchodzę do studia i nauczam, coś jak Mesjasz
To kolejna sesja na której sram w oceny
Publiczność domaga się bym dawał rap ze sceny
Nie kocha mnie przemysł ale słucha ulica
I nawet sobie nie myśl, że was zawiodę dzisiaj
Ciary masz Ty i ma Twój stary
Nie biorę sterydów ale też mam w chuj pary
WWA mój Paryż, jest elegancja Francja
Tu rymy masz kosmiczne jak delegacja z Marsa
Elewacja, w taksach zaznaczam JWP
Mój skład tu rap dostarcza i to żaden cukier
Wjeżdżamy z hukiem, jebnięciem jak Tyson
Marką bardziej świeżą niż najnowszy IPhone
Masz płytę, graj to, dawaj na cały zycher
Jak sąsiad pucuje vibe to zamknie michę
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie mogę przestać, słabego rapu besztać
Ja to bestia, nie piękna jak tu reszta
I nie mam touretta, czasem klnę jak szewc
Kto mieszka w Polsce ten kurwa wie jak jest
I smuci mnie ten chlew, wysyp graczy, że idź stąd
Od kiedy pamiętam liczył się prawdziwy Hip Hop
Wiarygodni ludzie, wiarygodne słowa
Będę fałsz prześladować jak mary nocne zobacz
Ile kasztanów ziomo wbiło do gry
Mają dobre promo ale mało kto jest dobry
Dzień dobry, przyszedł ten co posprząta
Byłeś niegrzeczny to spierdalaj do kąta
Mój styl jest niebezpieczny, nie radzę igrać z ogniem
Zrobi się gorąco a potem już będzie chłodniej
Zima, człowiek był, człowieka ni ma
Taki mamy klimat, diss K.O, no i kimasz
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie mogę przestać, jarać się tym co piękne
Upajać dźwiękiem, walczyć, nie oswajać z lękiem
Nie poddawać się i wciąż się starać
Być sobą, choć za to chcą mnie karać
Być sobą, czyli mierzyć wysoko
Póki żyję bo nie wierze, że nie żyć jest spoko
Problemów mam potąd i już mi starczy
Wypierdalam stąd z tarczą nie na tarczy
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Wchodzę do studia i nauczam, coś jak Mesjasz
To kolejna sesja na której sram w oceny
Publiczność domaga się bym dawał rap ze sceny
Nie kocha mnie przemysł ale słucha ulica
I nawet sobie nie myśl, że was zawiodę dzisiaj
Ciary masz Ty i ma Twój stary
Nie biorę sterydów ale też mam w chuj pary
WWA mój Paryż, jest elegancja Francja
Tu rymy masz kosmiczne jak delegacja z Marsa
Elewacja, w taksach zaznaczam JWP
Mój skład tu rap dostarcza i to żaden cukier
Wjeżdżamy z hukiem, jebnięciem jak Tyson
Marką bardziej świeżą niż najnowszy IPhone
Masz płytę, graj to, dawaj na cały zycher
Jak sąsiad pucuje vibe to zamknie michę
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie mogę przestać, słabego rapu besztać
Ja to bestia, nie piękna jak tu reszta
I nie mam touretta, czasem klnę jak szewc
Kto mieszka w Polsce ten kurwa wie jak jest
I smuci mnie ten chlew, wysyp graczy, że idź stąd
Od kiedy pamiętam liczył się prawdziwy Hip Hop
Wiarygodni ludzie, wiarygodne słowa
Będę fałsz prześladować jak mary nocne zobacz
Ile kasztanów ziomo wbiło do gry
Mają dobre promo ale mało kto jest dobry
Dzień dobry, przyszedł ten co posprząta
Byłeś niegrzeczny to spierdalaj do kąta
Mój styl jest niebezpieczny, nie radzę igrać z ogniem
Zrobi się gorąco a potem już będzie chłodniej
Zima, człowiek był, człowieka ni ma
Taki mamy klimat, diss K.O, no i kimasz
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie mogę przestać, jarać się tym co piękne
Upajać dźwiękiem, walczyć, nie oswajać z lękiem
Nie poddawać się i wciąż się starać
Być sobą, choć za to chcą mnie karać
Być sobą, czyli mierzyć wysoko
Póki żyję bo nie wierze, że nie żyć jest spoko
Problemów mam potąd i już mi starczy
Wypierdalam stąd z tarczą nie na tarczy
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Nie o taki rap walczyłem ja
Włożyłem czas byś miał to zepsuć
Na szczęście jestem ja
Credits
Writer(s): Michal Jurek, Michal Czajkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.