Paradoksalnie
O czym myślisz kochanie, jak jesteś tu sama?
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
A tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Zapracuj na zaufanie, nie myśl o kutasach
Liczy się kasa, czy liczy się serce, kocha to wraca jak stare osiedle
Robię pieniądze, bo nie miałem szczęścia, powiedz czy dziś jest mi kurwa potrzebane
Nie myślę o tym jak tankuje Benza, nie myśl sobie, że to będę codziennie
Nic nie jest proste, jak twarze tych ludzi
Wszystko jest proste jak ćpanie i kluby
Nie urodziłem sie tu by zgubić, urodziłem sie tu by porywać tłumy
Czemu porywa mnie duma, mimo ze dzisiaj nie czuje tej dumy?
Czemu porywa mnie Szmula, mimo że nie pociąga jak za sznury?
Balenciaga, Twoi ludzi jak upadek i kara, ie grzeszą inteligencją
Dlatego daleko piekło
A gdzie jest piękno, czemu przyjęte jest niebo
Skoro chowają się i tak pod ziemia?
Taki paradoks
O czym myślisz kochanie, jak jesteś tu sama?
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
A tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych Superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Taki paradoks, kiedy wpada nowy drop
Pada deszcz całą noc, a to nie Potop, czwarty tom
Nawet złoto jak rock'n'roll
Codziennie roluje w papier to
Ty nie rozumiesz, nie łapiesz flow
Gdzie Twój smak, gdzie Twój krąg?
Robię start jak motocross
Robisz trap i po co to?
Nie wiem po co, tak jak wydaje hajs, kiedy robie ją
A i tak zapomnę rano, gorszy humor to nie wszystko
Dziś mam pierdoloną jakość, możesz mówić "to nie hip-hop"
Cała fura jebie baką, mogę palić, mogę pić to
I nie nazywam jej pizdą, ale każda ją ma
Taki paradoks, yeah (taki paradoks, taki paradoks)
O czym myślisz kochanie, jak jesteś tu sama?
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
Tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych Superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
A tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Zapracuj na zaufanie, nie myśl o kutasach
Liczy się kasa, czy liczy się serce, kocha to wraca jak stare osiedle
Robię pieniądze, bo nie miałem szczęścia, powiedz czy dziś jest mi kurwa potrzebane
Nie myślę o tym jak tankuje Benza, nie myśl sobie, że to będę codziennie
Nic nie jest proste, jak twarze tych ludzi
Wszystko jest proste jak ćpanie i kluby
Nie urodziłem sie tu by zgubić, urodziłem sie tu by porywać tłumy
Czemu porywa mnie duma, mimo ze dzisiaj nie czuje tej dumy?
Czemu porywa mnie Szmula, mimo że nie pociąga jak za sznury?
Balenciaga, Twoi ludzi jak upadek i kara, ie grzeszą inteligencją
Dlatego daleko piekło
A gdzie jest piękno, czemu przyjęte jest niebo
Skoro chowają się i tak pod ziemia?
Taki paradoks
O czym myślisz kochanie, jak jesteś tu sama?
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
A tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych Superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Taki paradoks, kiedy wpada nowy drop
Pada deszcz całą noc, a to nie Potop, czwarty tom
Nawet złoto jak rock'n'roll
Codziennie roluje w papier to
Ty nie rozumiesz, nie łapiesz flow
Gdzie Twój smak, gdzie Twój krąg?
Robię start jak motocross
Robisz trap i po co to?
Nie wiem po co, tak jak wydaje hajs, kiedy robie ją
A i tak zapomnę rano, gorszy humor to nie wszystko
Dziś mam pierdoloną jakość, możesz mówić "to nie hip-hop"
Cała fura jebie baką, mogę palić, mogę pić to
I nie nazywam jej pizdą, ale każda ją ma
Taki paradoks, yeah (taki paradoks, taki paradoks)
O czym myślisz kochanie, jak jesteś tu sama?
Gdzie jest Twoje ubranie, nie chce nic uprawiać
Jednana uprawa znowu w planie, jak marihuana
Tak nienawidzisz jarania, powiedz co Cię dziś jara
O czym myślisz kochanie, jak jesteś na dragach?
Wiesz, że nic się nie stanie, optymistyczna rada
Zaczynasz zabawę, drogie panie w biednych Superstarach
Ułatwiałem Tobie zasypianie, dziś wpierdalasz Xanax
Credits
Writer(s): Dean Faulise, Paweł świdnicki, Youngkimj
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.