Pokolenie X2
Just make a clap
Ta jest, ta jest
Pokolenie
Przemijanie coś w nas zabija
Ale pokaż im, że trochę dbasz
Pytam o matkę
Nie mów: stara bida
Pytam o ojca
Nie mów: ojcze nasz!
Jak widza tak piszą, kartka blednie
Jesteśmy sympatycznym atramentem
Nie chcemy ryby, dawaj wędkę
Chociaż dzisiaj znowu malamente
To pokolenie Houdini
Zostali tylko pół żywi
Wierzymy w to co mówimy
Co? Co?
Bóg z nami, chuj z nimi!
No bo co mamy od życia
Inaczej dla bogatych świecą tu gwiazdy Dawida
I znów zaciskam zęby, wstaje, albo formalina
I muszę ruszyć głową, żeby nią nie potakiwać
Do-dobrze wychowali syna, jeżeli nie zna kurwy no to nie będzie ubliżał
Jeżeli się zakocha, to będzie jedna jedyna
Chyba że rozpieszczony, to wtedy jednak jedynak
Mieszkanie to raczej blok niż apartment
Życiorysy raczej mroczne, a własne
Czasem nogi szerzej, ręce na masce
Czasem kłania się inaczej, Namaste
Pokolenie walki, stałej wspinaczki
Mam tak samo jak ty, bracie syjamski
Nie chce skończyć jak on, bez załogi, jak dron
Moi ludzie to talizman
Zimna wóda panie Dyzma
Łapy w górę cała izba
Nasze pokolenie
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Przyjrzyjmy się mojej świcie
Wjeżdżamy na pełnej piździe, creampie
Moja klika szybka i wściekła
Moja świta nigdy nie zmierzcha
Odkładamy hajs
Nakręcani podróżami
Chcemy poznać cały świat
Nim skończymy pod różami
Pokolenie z nizin myśli cicho o karierze
Nie złoto na rękach widzisz
Ale wysokościomierze
Szczerze do bólu, weź nie zapominaj
Szczerze do bólu, gdzie twoja morfina?
Czasem na legalu, jak suma jest duża
A czasem pod stołem, jak guma do żucia
Wychowani w duchu winy, skruchy
Ile to już lat od kiedy nie wierzymy w duchy?
Tolerancja w naszym świecie nadal żywa
Ale w naszym domu nigdy kurwa jej nie nadużywaj
Każdy samodzielny ale jednak teamwork
Co dwie głowy to nie jedna, Biceps
Skończyć zawsze, ale przerwać nigdy
Powiedzieli B, powiedzą Z jak Bezzy
Tu nikt się ciebie nie boi
Samoobrona, agresji nie ma
Podnosisz rękę na moich?
To podnieś obie, będziemy strzelać
Ostrzeżenie dane
Odpłacane za nadobne to zlecenie stałe
Uwaga wchodzą, fanfary
Robimy ogień, Dracarys
Moi ludzie to talizman
Zimna wóda panie Dyzma
Łapy w górę cała izba
Nasze pokolenie
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Ta jest, ta jest
Pokolenie
Przemijanie coś w nas zabija
Ale pokaż im, że trochę dbasz
Pytam o matkę
Nie mów: stara bida
Pytam o ojca
Nie mów: ojcze nasz!
Jak widza tak piszą, kartka blednie
Jesteśmy sympatycznym atramentem
Nie chcemy ryby, dawaj wędkę
Chociaż dzisiaj znowu malamente
To pokolenie Houdini
Zostali tylko pół żywi
Wierzymy w to co mówimy
Co? Co?
Bóg z nami, chuj z nimi!
No bo co mamy od życia
Inaczej dla bogatych świecą tu gwiazdy Dawida
I znów zaciskam zęby, wstaje, albo formalina
I muszę ruszyć głową, żeby nią nie potakiwać
Do-dobrze wychowali syna, jeżeli nie zna kurwy no to nie będzie ubliżał
Jeżeli się zakocha, to będzie jedna jedyna
Chyba że rozpieszczony, to wtedy jednak jedynak
Mieszkanie to raczej blok niż apartment
Życiorysy raczej mroczne, a własne
Czasem nogi szerzej, ręce na masce
Czasem kłania się inaczej, Namaste
Pokolenie walki, stałej wspinaczki
Mam tak samo jak ty, bracie syjamski
Nie chce skończyć jak on, bez załogi, jak dron
Moi ludzie to talizman
Zimna wóda panie Dyzma
Łapy w górę cała izba
Nasze pokolenie
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Przyjrzyjmy się mojej świcie
Wjeżdżamy na pełnej piździe, creampie
Moja klika szybka i wściekła
Moja świta nigdy nie zmierzcha
Odkładamy hajs
Nakręcani podróżami
Chcemy poznać cały świat
Nim skończymy pod różami
Pokolenie z nizin myśli cicho o karierze
Nie złoto na rękach widzisz
Ale wysokościomierze
Szczerze do bólu, weź nie zapominaj
Szczerze do bólu, gdzie twoja morfina?
Czasem na legalu, jak suma jest duża
A czasem pod stołem, jak guma do żucia
Wychowani w duchu winy, skruchy
Ile to już lat od kiedy nie wierzymy w duchy?
Tolerancja w naszym świecie nadal żywa
Ale w naszym domu nigdy kurwa jej nie nadużywaj
Każdy samodzielny ale jednak teamwork
Co dwie głowy to nie jedna, Biceps
Skończyć zawsze, ale przerwać nigdy
Powiedzieli B, powiedzą Z jak Bezzy
Tu nikt się ciebie nie boi
Samoobrona, agresji nie ma
Podnosisz rękę na moich?
To podnieś obie, będziemy strzelać
Ostrzeżenie dane
Odpłacane za nadobne to zlecenie stałe
Uwaga wchodzą, fanfary
Robimy ogień, Dracarys
Moi ludzie to talizman
Zimna wóda panie Dyzma
Łapy w górę cała izba
Nasze pokolenie
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Nie jestem tu sam
Jestem razy dwa
Credits
Writer(s): Sredzinski Radoslaw Mariusz, Steciuk Jaroslaw Andrzej, Gendzwill Jakub Jan, Czerkasow Grzegorz Michal, Gomez Dominik
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.