Uwalniam Głowę

Ponad piramidy getta, ziom, tak spadam w górę
Lecę i nie chcę przestać grać, podawaj chmurę
Czasem faza ciężka, stąpam betonowym butem
Kocham te osiedla choć życie bywa tu smutne
Rządzę na bębnach dawaj mic'a, wjeżdżam na luzie
Nowy materiał, sama prawda, jebać iluzję
Bomba na samplach, Bodziers bangla i groove jest
Zajawa jak za małolata pierwszy Wutang
Ma brygada, ze mną zawsze moi ludzie
Tak lecą lata - witam piętnaście lat później
Ja tak latam na luzie, bez pośpiechu
To bywa trudne, bo nie zawsze jest do śmiechu
Czasem w sekundę tracę trop bez celu
W kurwę to głupie, zwykła złość, nic nie mów
To takie ludzkie, choć zupełnie bez sensu
Ja wolę lecieć w górę, bez stresu, bez przeszkód

Czasem tak trudno się uwolnić
Od tego co zatruwa, zasmuca, skłóca nas
Ja wiem, że chcemy tej miłości
By fruwać
Więc nie przestajemy szukać prawd

Niełatwo jest traktować wszystko obojętnie
Żyć w zgodzie z prawdą, na tym budować swoją przestrzeń
Wiem, dlatego szukam czegoś więcej niż pić i jeść
Dla niektórych to niepojęte jak być i mieć
Karmię się dźwiękiem, tak zaczynam dzień i kończę
Ubieram pętlę w dobre wersy i wychodzę oknem
Od lat ponad normę pod prąd bezpowrotnie
Sram na grę o tron, mam swój świat pełen dobrych wspomnień
Nie chwalę dnia przed zachodem, bo łatwo spaść na mordę
A po co tracić zdrowie
Staram się trzymać formę, kroki dobierać mądrze
Nie wiem, gdzie jutro dotrę, w tym momencie jest mi dobrze
Tematy niewygodne często nie są proste
Jak nie wiesz co jest pięć zduś emocje i se oszczędź ziombel
Skaczę na bombę w lodowate morze
Nie myślę jak głębokie może być, tak jest prościej

Czasem tak trudno się uwolnić
Od tego co zatruwa, zasmuca, skłóca nas
Ja wiem, że chcemy tej miłości
By fruwać
Więc nie przestajemy szukać prawd

Ja wolę lecieć w górę, bez złudzeń, bez nerwów
Umysł mam wolny, bo prawdę trzymam w sercu
Ściągnij chmurę, z knurem, skup się
I w ogóle i w szczególe, fruń gdzieś
Wpierpol, czyli po prostu jak ze wszystkim
Nie bądź Sherlock, styl jest oczywisty
Bejbo, czule do mnie się przyciśnij
I popłyń ze mną po morzu dobrych myśli
Róbmy razem małe kroki do szczęścia
Kiedy karki nam masują stopy Bodziersa
Omnipotencja, dla mnie to normalne, że
Tak się właśnie robi to w Siedlcach, czy gdzieśtam
O, kto szuka ten znajdzie
O, płynie nauka przez sampel
O, odfruwam gdzieś z wajbem
Niby leżę obok, ale nigdy mnie nie znajdziesz

Czasem tak trudno się uwolnić
Od tego co zatruwa, zasmuca, skłóca nas
Ja wiem, że chcemy tej miłości
By fruwać
Więc nie przestajemy szukać prawd



Credits
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Aleksander Antoszczuk, Pawel Korniluk, Bogdan Cholewa
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link