Son Goku
Ci, ci, cicho, cicho, rozpierdolimy cię skurwysynu
Szybko, spierdalamy
Na nic, na nic, na nic, na nic, na nic, na nic
Na nic mi terapia, mam zatrute złem dna
Genetyczny krwi sabotaż
Samozwańczy świr, guru małp
Opętany jak voodoo, trans
Chory w krainie ludu Musk
Goryl na szczycie murów miast
Rozpierdalam ich upperheight
Nie mam nic do stracenia, majk mój jak mołotowa koktajl
Rzucam płomienie w ziemian, liryczna parabola doznań
Dla ludzi anatema, Joker nie do przewidzenia postać
Wirus szaleje w genach, zarażam pokolenia od lat
Efekt gomory, defekt ironii
Jestem bękartem anioła z diabłem popatrz uważnie
Rogi wystają spod aureoli
Z mordy jak goryl, zabójczy droid z ręką na broni
Prawdy łakomy usiądź i pomyśl te wersy jak oczy dla niewidomych
Naszej przeszłości nikt nie może zmienić
Dlatego od ćpania mam dziury w głowie jak Kennedy
My, pieprzona awangarda, kartel niczym z Medellin
Ostatni oddech miasta, możesz się tym dotlenić
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Nie-nie ma-mamy w sobie litości żeby nie-nie
Wy-wywieszać swoich ofiar głowami do ziemii
Zna-znamy w-w-wiele legend i tajemnic
Ma-masz na-namiar na cel poznaj łowców jeleni
Ta sama ekipa, krew i dziary, tacy sami
Dwie dekady, staniesz za tym, potwory na szczytach piramid (zami...)
Ślady brygady, z żył karmazyn rozlany litrami
Czerwony asfalt, stare jordany, zaznaczamy teren wielkimi krokami
Szklana dżungla biurowców, bloki jak palmy wokół
Bestia rodzi się w słońcu, instynkt sieje niepokój
Ted Bundy seria sztosów, małpi król nad Son Goku
W zębach krawaty bossów, w rękach diament i popiół
Nieważne co słyszałeś, co mówisz o czym myślisz
Mogę być z kanibalem, z profilem terrorysty
Ostry człowiek-atrament, wersy jak od enigmy
Tabasko, dj haem, od lat jeden ze wszystkich, my
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce (ośce, ośce...)
Szybko, spierdalamy
Na nic, na nic, na nic, na nic, na nic, na nic
Na nic mi terapia, mam zatrute złem dna
Genetyczny krwi sabotaż
Samozwańczy świr, guru małp
Opętany jak voodoo, trans
Chory w krainie ludu Musk
Goryl na szczycie murów miast
Rozpierdalam ich upperheight
Nie mam nic do stracenia, majk mój jak mołotowa koktajl
Rzucam płomienie w ziemian, liryczna parabola doznań
Dla ludzi anatema, Joker nie do przewidzenia postać
Wirus szaleje w genach, zarażam pokolenia od lat
Efekt gomory, defekt ironii
Jestem bękartem anioła z diabłem popatrz uważnie
Rogi wystają spod aureoli
Z mordy jak goryl, zabójczy droid z ręką na broni
Prawdy łakomy usiądź i pomyśl te wersy jak oczy dla niewidomych
Naszej przeszłości nikt nie może zmienić
Dlatego od ćpania mam dziury w głowie jak Kennedy
My, pieprzona awangarda, kartel niczym z Medellin
Ostatni oddech miasta, możesz się tym dotlenić
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Nie-nie ma-mamy w sobie litości żeby nie-nie
Wy-wywieszać swoich ofiar głowami do ziemii
Zna-znamy w-w-wiele legend i tajemnic
Ma-masz na-namiar na cel poznaj łowców jeleni
Ta sama ekipa, krew i dziary, tacy sami
Dwie dekady, staniesz za tym, potwory na szczytach piramid (zami...)
Ślady brygady, z żył karmazyn rozlany litrami
Czerwony asfalt, stare jordany, zaznaczamy teren wielkimi krokami
Szklana dżungla biurowców, bloki jak palmy wokół
Bestia rodzi się w słońcu, instynkt sieje niepokój
Ted Bundy seria sztosów, małpi król nad Son Goku
W zębach krawaty bossów, w rękach diament i popiół
Nieważne co słyszałeś, co mówisz o czym myślisz
Mogę być z kanibalem, z profilem terrorysty
Ostry człowiek-atrament, wersy jak od enigmy
Tabasko, dj haem, od lat jeden ze wszystkich, my
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce
Miasta ostatni oddech
To my, to my
Goryle są zawsze w formie
Zaciągnij się tym z rymami jointem
To my, najlepszy towar na ośce (ośce, ośce...)
Credits
Writer(s): Adam Ostrowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.