Otwarcie przemian

Otwieram się co rok i schodzę w śnieg
Zamykam się co rok i wstaję, wstaję jak drzewo
Przenoszę liść na nieba brzeg
I spadam tonem w dół ulewą

O świcie widuję ptaki niedorosłe
Jak opierzony owoc, owoc milczenia
Kim byłem że z chmury wyrosłem
Kim jestem czerniejąc jak ziemia

I milczę w burzach
I milczę w burzach
I milczę w burzach
I milczę w burzach
Milczę w burzach
I milczę w burzach

Otwieram się co rok, zamykam sen do ziemi
A serce obrosłe sierścią owijam, owijam w mleczów puch
I milczę jak milczy jabłko przemian
W znieruchomieniu ruch

I milczę w burzach
I milczę w burzach
I milczę w burzach
I milczę w burzach
Milczę w burzach
I milczę w burzach

Iiiiii-ii-iiiiiiii-iiii
Iiiiii-ii-iiiiiiii

Ha ha
Ha ha
Ha ha
Ha ha
Ha ha
Ha ha

Uuuuuu-uuu
Uuuuuu-uuu
Uuuuuu-uuu
Uuuuuu-uuu
Uuu



Credits
Writer(s): Krzysztof Kamil Baczynski, Malwina Koteluk, Bartlomiej Wasik
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link