Gonimy swoje
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nie ma co płakać
Wiele razy na glebie by nauczyć latać
Nieraz na smuty baka
Zaciskane zęby bo praca na tani wakat
A ta presja zjeść nas chce
Zdjęcia piękna w net
Mieć hajs też masz chęć
Jeść w knajpie na pięć gwiazdek
A to tak mało ważne
Bo niewiele ci da to jeżeli nie umiesz patrzeć
Na to co masz i cieszyć się zawsze kiedy masz okazję
Nawet jeżeli niby czegoś brak jest
(Kiedy, kiedy, kiedy, kiedy)
Kiedy kminy męczą straszne
(Kiedy, kiedy, kiedy, kiedy)
Kiedy kiedy chmury idą czarne
(Za- za- za-)
Zawsze masz drugą szansę
Sram na ten tani fejm
Zepsutych ludzi, grę
I głuchych na wszystkie ruchy prawdziwych
Którzy ciągle na dnie
Zrobię wszystko co chcę
Wszystkim zasadom wbrew
Nigdy nie sprzedam duszy za żaden cash
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Uuuu
Ja wciąż się zmieniam
A nie mogę ustać w miejscu
Ej, uuuu
Choć na tym levelu
To możesz nabawić się lęku
Nie ważne o co chodzi
Daj mi pożyć, swoje robić
Daj mi tworzyć
Masz tu hasło
Proszę, login
W każdym wersie masz mój profil
Yeah
Nie śpimy nocami, aby złapać sen
Jak origami składamy swoje zen
Nie oglądamy się (nie)
Nie mam czasu na pretensje
Siedzę w studiu, ciągle kręcę
Konserwuje mnie to pięknie
Aż czasem zapiera dech
Spełniam swoje sny codziennie
Za sobą mam te turbulencje
Jeśli chcesz mi zrobić spięcie
Prędzej wywołasz śmiech
Odpuściłem w życiu już tak wiele spraw
Ludzi jak chmury
Co kiedy znikają, to robi się mniej ponury świat
Przebaczenie dało mi ten błogi stan
Jak mało który, znów lecę do góry
I zostaję tam
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nie ma co płakać
Wiele razy na glebie by nauczyć latać
Nieraz na smuty baka
Zaciskane zęby bo praca na tani wakat
A ta presja zjeść nas chce
Zdjęcia piękna w net
Mieć hajs też masz chęć
Jeść w knajpie na pięć gwiazdek
A to tak mało ważne
Bo niewiele ci da to jeżeli nie umiesz patrzeć
Na to co masz i cieszyć się zawsze kiedy masz okazję
Nawet jeżeli niby czegoś brak jest
(Kiedy, kiedy, kiedy, kiedy)
Kiedy kminy męczą straszne
(Kiedy, kiedy, kiedy, kiedy)
Kiedy kiedy chmury idą czarne
(Za- za- za-)
Zawsze masz drugą szansę
Sram na ten tani fejm
Zepsutych ludzi, grę
I głuchych na wszystkie ruchy prawdziwych
Którzy ciągle na dnie
Zrobię wszystko co chcę
Wszystkim zasadom wbrew
Nigdy nie sprzedam duszy za żaden cash
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Uuuu
Ja wciąż się zmieniam
A nie mogę ustać w miejscu
Ej, uuuu
Choć na tym levelu
To możesz nabawić się lęku
Nie ważne o co chodzi
Daj mi pożyć, swoje robić
Daj mi tworzyć
Masz tu hasło
Proszę, login
W każdym wersie masz mój profil
Yeah
Nie śpimy nocami, aby złapać sen
Jak origami składamy swoje zen
Nie oglądamy się (nie)
Nie mam czasu na pretensje
Siedzę w studiu, ciągle kręcę
Konserwuje mnie to pięknie
Aż czasem zapiera dech
Spełniam swoje sny codziennie
Za sobą mam te turbulencje
Jeśli chcesz mi zrobić spięcie
Prędzej wywołasz śmiech
Odpuściłem w życiu już tak wiele spraw
Ludzi jak chmury
Co kiedy znikają, to robi się mniej ponury świat
Przebaczenie dało mi ten błogi stan
Jak mało który, znów lecę do góry
I zostaję tam
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Nikt tu nie czeka na cud
I nie narzeka na ból
I się nie wiesza na loop
Nawet jak nie ma na ruch
To ja i moje crew
Robimy projekt znów
Gonimy swoje póki nie braknie nam nóg
Credits
Writer(s): Stefan Vellema
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.