Moody Interlude

Wiele zmieniło się od czasów, w których słuchałem G-Unit
Bo obiecałem przed lustrem sobie, że za nic nie mogę zamulić
Robię to dla moich ludzi
Co znają smak ulic i dla tych co mają od zawsze wszystko
Nikt nie przypina tu metek
Nieważne skąd jesteś i czy po imieniu masz duże nazwisko
Znowu odwiedzam lotnisko - borderpass i check-in
Londyn, Paryż, Pekin, way too much jak Fekky
Pochodzę z miasta, w którym się głowisz, co o tym powiedzą sąsiedzi
A każda porażka dla nich to szansa, żeby Cię sprytnie wyprzedzić
Wciskamy gaz na światłach, zegar się kręci do setki szybko
Znowu mi wpadła kaska, dziś mam powody by pieprzyć wszystko
Muzyka to świat nasz, dziś mamy niezły vibe jak Kendrick dziwko
Więc zamiast zabijać go spróbuj się zatkać albo gębę przymknąć

To dopiero pierwszy wolumin, chcę, żeby testament mi bulił za wnuki
Ale w sumie po co mam dwa razy mówić
Pamiętam jak w domu nie było nic oprócz cebuli
Typa co troszczył się lepiej o żuli z osiedla, bo pili z nim wódę
Uczuliło mnie to na obłudę
Wiem jacy potrafią być ludzie i przez to mam lęk przed nimi
Wylewam ten gniew na CD, to mój terapeuta niby
Się sporo zmieniło od "Custom" i sporo od "Zapachu zimy"
2021 zagadką, choć w sumie już cos tam kminimy
Dzięki Bogu żyję pasją albo dzięki sobie
Za tych, co trzymali kciuki dzisiaj pije zdrowie
Od nas dla was trochę sztuki ponadkulturowej
Młody 2K, Młody H taśmy nastrojowe



Credits
Writer(s): Sergiusz Pankowiak, Kamil Olaf Kasprowiak, Lukasz Hodakowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link