Suche sny

Mówisz: nie zmienię się
Ja wolę być niż mieć
Nigdy nie poddam się
I nic nie zatrzyma mnie
Po szkole praca, dom
Nie masz w co włożyć rąk
I myślisz sobie, że
Mogłeś przecież więcej mieć
Kredyt na głowie sam nie spłaci się
Powiedz, Kochanie, w którą stronę biec

W górę i w dół dopóki starczy siły
Napijmy się, podlejmy nasze sny
W górę i w dół, i tak przez całe życie
Jak noc i dzień, raz na dnie, raz na szczycie

Wierzysz, że przyjdzie czas
By odbić się od dna
Wszystko odkładasz wciąż
Czekasz aż uśmiechnie się los
Nie masz już żadnych szans
I tylko wzbudzasz żal
W nocy nie możesz spać
Suchym snem przywitasz brzask
W łóżku to koniec, nic nie kręci cię
A dziecko w drodze i już zaczyna wołać jeść

W końcu pracę masz
Oddalasz się od dna
W życiu układa się
A kierownik chwali cię
Odmieniłeś los
Znalazłeś dumę swą
Przyjaciół kilku jest
Zdradzić ich - największy grzech
Dzisiaj wieczorem tu spotkamy się
Kielich na drogę i znów możesz dalej biec



Credits
Writer(s): Filip Dominiczak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link