muszę szybko zarobić
(Okej, okej, ej)
(Okej, okej, ej, okej)
(Okej, okej, okej, ej)
Przybija mnie jesień, kiedy za oknem wszystko mówi mi, że to był błąd
SMS, że chciała na deser
W głowie mam desert i wjeżdża to we mnie jak czołg
A ja chciałem bombić, wbombić, kupiłem kombi
Nie odbieram od niej na Face Time
Bo znowu mi powie, że wyglądam jak nieprzytomny
A na nas liczą, jakbyśmy wchodzili na torty
Chociaż nie liczyłem delta
Zawsze skupiam na momentach, helta, skelta, odpala skręta
Moja psychika pogięta, pięta, cały czas gramy w berka
Ona ma rękę w moich spodenkach, klękam
Nie puszcza mi KęKę, bo tańczy twerka
I z całym szacunkiem, bo ja przez smutek nie tańczę od dziecka
Dolej mi colę, nie piję czystych, ej, ej bo nie mam sił
On może tak mówić do mnie, a ty nie możesz, bo nie byłeś nim
Po-po-pokrzywiony mam zarys
Po-po-pokrzywione dziary, co mi zrobił stary najebany
Ziom, co z chaty zrobił trappin'
Na-na-na-na fulla, bletki jak makulatura
Blanta kula mu jakaś Ula, bo go kojarzy z klipu do LOL'a
Strach czuję w brzuchu, albo wątroba
Nie umiem już tego wyhamować
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Zliż ze mnie cały smutek, jak chcesz, to spróbuj naprawić komputer
Wchodzę zawsze czystym butem, wokół kultywują wódę
W chuj metafor, wkuwaj dłutem, tysiąc ukłuć na minutę
Liżę dużą dupę, gryzę
Zamiast ziemniaków chcę z ryżem
Zamiast paków, krzaki
Zamiast do bankomatu zawsze patrzę przez wizjer
Mam kilka światów na dłoni
Muszę szybko zarobić
Muszę szybko zarobić (siano, siano, siano, siano)
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
(Okej, okej, ej, okej)
(Okej, okej, okej, ej)
Przybija mnie jesień, kiedy za oknem wszystko mówi mi, że to był błąd
SMS, że chciała na deser
W głowie mam desert i wjeżdża to we mnie jak czołg
A ja chciałem bombić, wbombić, kupiłem kombi
Nie odbieram od niej na Face Time
Bo znowu mi powie, że wyglądam jak nieprzytomny
A na nas liczą, jakbyśmy wchodzili na torty
Chociaż nie liczyłem delta
Zawsze skupiam na momentach, helta, skelta, odpala skręta
Moja psychika pogięta, pięta, cały czas gramy w berka
Ona ma rękę w moich spodenkach, klękam
Nie puszcza mi KęKę, bo tańczy twerka
I z całym szacunkiem, bo ja przez smutek nie tańczę od dziecka
Dolej mi colę, nie piję czystych, ej, ej bo nie mam sił
On może tak mówić do mnie, a ty nie możesz, bo nie byłeś nim
Po-po-pokrzywiony mam zarys
Po-po-pokrzywione dziary, co mi zrobił stary najebany
Ziom, co z chaty zrobił trappin'
Na-na-na-na fulla, bletki jak makulatura
Blanta kula mu jakaś Ula, bo go kojarzy z klipu do LOL'a
Strach czuję w brzuchu, albo wątroba
Nie umiem już tego wyhamować
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Zliż ze mnie cały smutek, jak chcesz, to spróbuj naprawić komputer
Wchodzę zawsze czystym butem, wokół kultywują wódę
W chuj metafor, wkuwaj dłutem, tysiąc ukłuć na minutę
Liżę dużą dupę, gryzę
Zamiast ziemniaków chcę z ryżem
Zamiast paków, krzaki
Zamiast do bankomatu zawsze patrzę przez wizjer
Mam kilka światów na dłoni
Muszę szybko zarobić
Muszę szybko zarobić (siano, siano, siano, siano)
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka (oh)
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Credits
Writer(s): Esceh, Max Jankowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.