Wróć Do Domu

Świat nam się zjebał, trzeba naprawić go w sposób prosty
Ty na początek weź nie kupuj zwierząt
A zamiast tego bierz je z adopcji
Wszystko dla ludzi, ale jest lepiej, gdy już nie ma opcji
Ziomal nie dzieli, to w porcji
My nie stoimy pod kolejnym nocnym
Moralitety, a Ci ludzie chcą posłuchać tutaj hedonistów (tutaj hedonistów)
A koniec końców, wyjdzie znów wirus i zamkną mnie w pizdu (zamkną mnie w pizdu)
Panie po koncertach, stoją po foty, czekają co powiem
A Ja otwarty, tak jak galerie
Gdy przychodzą niedzielę, na mnie handlowe

Chcę tylko wrócić do domu, nie odbierać telefonu
Ustawić się w paru ziomów
Dokończyć z nią sezon "Dark", zamiast rozkminiać
Co trzeba zrobić żeby wrócił hype

Mam przyjaciół, gdy jest deszcz, mam przyjaciół, gdy jest grad
Mam swą Bibi, dobrze wiem ile jestem serio wart
Znam swą wartość, gdy jest kesz i gdy ściga Ciebie fan
Rzadko kiedy zjada stres, nawet, gdy zostaje sam (zostaje sam)
A oni ciągle chcą mówić, że rapy spełniają marzenia
Gdy, co drugi dzieciak pozuję na klipie
Co drugi dzieciak świruję gangstera
Myślą, że smutek, to jedyny sposób jest uzewnętrznienia
Ja zmieniłem życie, by zmienić swą twórczość
Dopiero teraz mogę rozjebać

Każdy tu chcę Cię wydymać, musisz odrzucać za-loty
Branża się tu rozbestwiła i nie pomoże pas cnoty
Mejdżorsi chcą mieć idoli, fani chcą wierzyć w rapera Mesjasza
Mój były przyjaciel ciśnie na Insta
Później w DM'ach po cichu przeprasza (mnie)
Zawsze taki sam, chociaż nie piszę już CC, na słuchawie
I co godzinę nie chodzę na kawę, pierdolę etat
Choć miałem zajawę (miałem zajawę)
Nienawidzę branży, choć ona tak samo ma na mnie wyjebkę
Jeżeli byś nie tłukł Panien, jak flaszki
Pewnie udałoby się skończyć EP'kę nam

Znowu ja kontra ten świat
Niczym pierdolony Grzesiuk mój kac trwa od pięciu lat
Stworzyłem legendę z tego, że byłem najlepszy w rymach
Nie nagrałem tracku z Quebo, każdy mi to wypomina

Mam przyjaciół, gdy jest deszcz, mam przyjaciół, gdy jest grad
Mam swą Bibi, dobrze wiem ile jestem serio wart
Znam swą wartość, gdy jest kesz i gdy ściga Ciebie fan
Rzadko kiedy zjada stres, nawet, gdy zostaje sam (zostaje sam)
A Oni ciągle chcą mówić, że rapy spełniają marzenia
Gdy, co drugi dzieciak pozuję na klipie
Co drugi dzieciak świruję gangstera
Myślą, że smutek, to jedyny sposób jest uzewnętrznienia
Ja zmieniłem życie, by zmienić swą twórczość
Dopiero teraz mogę rozjebać

Mam przyjaciół, gdy jest deszcz, mam przyjaciół, gdy jest grad
Mam swą Bibi, dobrze wiem ile jestem serio wart
Znam swą wartość, gdy jest kesz i gdy ściga Ciebie fan
Rzadko kiedy zjada stres, nawet, gdy zostaje sam (zostaje sam)
A Oni ciągle chcą mówić, że rapy spełniają marzenia
Gdy, co drugi dzieciak pozuję na klipie
Co drugi dzieciak świruję gangstera
Myślą, że smutek, to jedyny sposób jest uzewnętrznienia
Ja zmieniłem życie, by zmienić swą twórczość
Dopiero teraz mogę rozjebać



Credits
Writer(s): Aleksander Kowalski, Wojciech Meclewski, Filip Marcinek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link