Sny

Wrócili z Luster, gdzieś o szóstej
Do snu położy ich co najwyżej spust
Wziął ją już w przedpokoju
Zakasłała no i wypadł mu fiut
To niepokoje są czy fobie?
Wożę trochę elektryki

Nigdy to nie wychodzi na dobre
W mordę jebane narkotyki, oh
Granaty hukowe obudziły cały blok
Wtedy był na dole, bo kamerą kominiarzy ściął
Kilo krzysia zrzucił w dół kiedy zszedł na dach
160 koła poszło w las

Uważaj o czym marzysz
Uważaj o czym marzysz
Sny dilerskie na jawie
Widziałeś tyle razy
Uważaj o czym marzysz
Uważaj o czym marzysz
Sny dilerskie na jawie
Widziałeś tyle razy

Wracał pusty na dzielnicę
Wielkie długi jak źrenice
Zbyt dobrze się zna z bagażnikiem
W uszach dudni, "Czy Ci niemiłe życie?"
To słowa matki kiedy witał znowu OIOM
To już druga próba, złego diabli tam nie biorą

Usiadł i zapłakał, pytał czy istnieje Bóg?
Wszystko by spieniężył gdyby mógł
Pod jego nogi spadł namacalny dowód
Głos mu mówi pod katanę i do domu bierz
W altanie śmietnikowej kuli tej właściciel
Teraz się modli też

Uważaj o czym marzysz
Uważaj o czym marzysz
Sny dilerskie na jawie
Widziałeś tyle razy
Uważaj o czym marzysz
Uważaj o czym marzysz
Sny dilerskie na jawie
Widziałeś tyle razy

Uważaj o czym marzysz
Uważaj o czym marzysz...



Credits
Writer(s): Norbert Kamil Smolinski, Piotr Wenzel, Jacek Wojciech Switalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link