polish savages
Tutaj nikt nie odkładał siana, ani w nic nie inwestował
Nasze domy dzieli ściana, po drodze skryta na towar
Czasami wracałaś sama, obcinałem cię na schodach
Bałem się, że jakiś kutas może stąd ci się spodobać
A tak łatwo się zakochać, w tym bloku na skraju świata
Nigdy nie przestanę kochać tego gówna, choćbym płakał
Choćbym tylko w kółko ci pierdolił o zasadach
To i tak się nie połapiesz, jak się wcześniej nie złapałaś
Jeden blok, wytyczony istnień sto
Znasz na klatce krok, kto aliantem, wrogiem kto
Czasem braliśmy to w kredyt, czasem stół syto nakryty
Wtedy jeszcze nie pomyślałbym, że nagram jakieś płyty
Wtedy jeszcze nikt na serio nie brałby takiej muzyki
A wokół nas były tylko dziewczyny i narkotyki
Czasem smutno mi się pisze, jak zaczynamy wspominać
W moim bloku na ogrodach, paliłem jak Wiz Khalifa
Mój blok to była muzyka i tak zostało do dzisiaj
Choćbym wybudował pałac i zatrudnił alchemika
Kurwa, niech żyje ulica!
Wśród tych setek ścian, tkwią zalążki zła
W meblościankach złoty skarb
To wszystko, co masz z rozdrapanych ran
Zawsze było tam
Dzwony biją, wróg u bram
Zapraszam
Jeden blok, co powstało z prochu ton
W proch obróci front, kto aliantem, wrogiem kto
Nasze domy dzieli ściana, po drodze skryta na towar
Czasami wracałaś sama, obcinałem cię na schodach
Bałem się, że jakiś kutas może stąd ci się spodobać
A tak łatwo się zakochać, w tym bloku na skraju świata
Nigdy nie przestanę kochać tego gówna, choćbym płakał
Choćbym tylko w kółko ci pierdolił o zasadach
To i tak się nie połapiesz, jak się wcześniej nie złapałaś
Jeden blok, wytyczony istnień sto
Znasz na klatce krok, kto aliantem, wrogiem kto
Czasem braliśmy to w kredyt, czasem stół syto nakryty
Wtedy jeszcze nie pomyślałbym, że nagram jakieś płyty
Wtedy jeszcze nikt na serio nie brałby takiej muzyki
A wokół nas były tylko dziewczyny i narkotyki
Czasem smutno mi się pisze, jak zaczynamy wspominać
W moim bloku na ogrodach, paliłem jak Wiz Khalifa
Mój blok to była muzyka i tak zostało do dzisiaj
Choćbym wybudował pałac i zatrudnił alchemika
Kurwa, niech żyje ulica!
Wśród tych setek ścian, tkwią zalążki zła
W meblościankach złoty skarb
To wszystko, co masz z rozdrapanych ran
Zawsze było tam
Dzwony biją, wróg u bram
Zapraszam
Jeden blok, co powstało z prochu ton
W proch obróci front, kto aliantem, wrogiem kto
Credits
Writer(s): Wiecek Kuba, Konopka Jakub, Januszkiewicz Marcin Jan
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.