WÓZ ALBO PRZEWÓZ

Na rogu sprzedany drag
Koka w samarach
Nie chcę tak zarabiać
Chciałem mieć więcej na start
Byłem biedny jak brat

Dziś na więcej nas stać
Stojąc pośród tych brudnych bram
Od żelaznych krat uratował nas rap
Zgarnę ten pieprzony sos
Bo za rogi prowadzę los

Na rogu sprzedany drag
Koka w samarach
Nie chce tak zarabiać
Chciałem mieć więcej na start
Byłem biedny jak brat

Dziś na więcej nas stać
Stojąc pośród tych brudnych bram
Od żelaznych krat uratował nas rap
Zgarnę ten pieprzony sos
Bo za rogi prowadzę los

Wóz albo przewóz, wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz
Wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz
Tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz

Jak ze starszymi się prałem
Zawsze trafi kosa na kamień
Nigdy nie mówiłem nic mamie
Bo już miała za dużo zmartwień

Jak ze starszymi się prałem
Zawsze trafi kosa na kamień
Nigdy nie mówiłem nic mamie
Bo już miała za dużo zmartwień

Chcieli wciągnąć w ciemną dolinę
Z której nie ma wyjścia dopóki nie zginiesz
Tu morda na kłódkę to złota zasada
Albo przyjmiesz kulkę jak za dużo gadasz
Policja się bała tu wyjść z radiowozu
Choć mieli układy co do kilku osób

Skorumpowani, wciąż brali samarki
A brudne pieniądze wrzucali do pralki
Niejeden zgrywał kozaka
Za mocne sterydy tak leciał pod zakaz
Później go chcieli poskładać
Szukali wariata na swoich wygadał
Myślał, że może zaufać tej swojej maniurze lecz ona go właśnie wystawia
Jedyne co po nim jej pozostało to zerwany z jego szyi kajdan

Wóz albo przewóz, wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz
Wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz
Tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz

Moja ulica się kiwa, każdy przesiąknięty bo kocha ten klimat
Adrenalina zaczyna dodawać odwagi, nie czekam na finał
Mija już północ jadę na miasto, wytężam czujność
Znów nie mogę zasnąć - mówi się trudno
Jak się liczy banknot dzwonią ziomale, że kręci się patrol

Ryzyko sos, o mały włos, blok ulicy głos
Piątki, dychy w pyle wagi - ryzyko sos
Wkładamy pengę do szuflady - o mały włos
Omijam łukiem komisarzy - blok ulicy głos
Na ciele pełno tatuaży - oko za oko, ząb za ząb

Na rogu sprzedany drag
Koka w samarach
Nie chce tak zarabiać
Chciałem mieć więcej na start
Byłem biedny jak brat

Dziś na więcej nas stać
Stojąc pośród tych brudnych bram
Od żelaznych krat uratował nas rap
Zgarnę ten pieprzony sos
Bo za rogi prowadzę los

Na rogu sprzedany drag
Koka w samarach
Nie chce tak zarabiać
Chciałem mieć więcej na start
Byłem biedny jak brat

Dziś na więcej nas stać
Stojąc pośród tych brudnych bram
Od żelaznych krat uratował nas rap
Zgarnę ten pieprzony sos
Bo za rogi prowadzę los

Wóz albo przewóz, wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz
Wóz albo przewóz, tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz
Tylko wóz albo przewóz, wóz albo przewóz



Credits
Writer(s): Mateusz Schmidt, Alberto Simao, Aleksander Pokorski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link