Ręce

Tłuczesz we mnie szkło
Sklejam siebie taśmą
Każde drobne słowo rozluźnia mnie
I nagle jestem wiotka
I nie mam tożsamości
I nie mam całości

Kiedy spokojny czas zaleje me powieki
Może pozbieram z dna me rozsypane cząstki
Może wysmyknę się
Ukryję twarz wśród liści
W strumieniu obmyję kark
W strumieniu obmyję ręce

Wyciągnę z szuflady wszystkie zapisane kartki
Brudne i ciężkie od słów
Wilgotne, herbatą zalane
I ułożę je w stos
Lub potargam i spalę
A moja frustracja zniknie i mój gniew odpłynie

Kiedy spokojny czas zaleje me powieki
Może pozbieram z dna me rozsypane cząstki
Może wysmyknę się
Ukryję twarz wśród liści
W strumieniu obmyję kark
W strumieniu obmyję ręce

I choć nie chcę być przedmiotem
To w plastikowym opakowaniu ukrywam się
I choć nie chcę
Strukturą przypominać
Kolorem upodabniam się

Kiedy spokojny czas zaleje me powieki
Może pozbieram z dna me rozsypane cząstki
Może wysmyknę się
Ukryję twarz wśród liści
W strumieniu obmyję kark
W strumieniu obmyję ręce



Credits
Writer(s): Magdalena Kluz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link