Fancy
Znów se łykam cukierki, na mnie są krążki jak Michelin
Cały miękki jak żelki, znowu to kruszę jak wafelki
Będę ją ssał jak Strepsils, może być problem bym się zwiększył
Bo są we mnie gadżety, nie myślę o niej kiedy trzeźwy
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Lejesz do mnie wode, ja to filtruje jak Dafi
Widzę twoją załogę - Wyspa Totalnej Porażki
Silny tak jak golem, dalej to popcham jak taczki
W międzyczasie szkołę, bo wpada mi za to hajsik
Najebany, porobiony znów myślę kutasem
Byłem już przed wami ziomy, kiedy chodziłem na basen
A teraz po bitach pływanie, kondycha w dobrym stanie
Znowu dymie na Wawel, wiem, że ja zrobię kase
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Rozpycham się łokciami, ty szukasz adoracji
Na plecy to ból jak bańki, żeby stan poprawić
Nie trafisz w moje ramy, jakbyśmy grali w statki
Nie boję się porażki, bo bym bał się krok postawić
Niby z nią skończyłem, ale znowu z nią skończyłem
Szans nie ma na kime, serce znowu bije szybciej
Jest moim nawykiem żeby pamięć tracić w weekend
Swoją mam drużynę tak jak papilarne linie
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Cały miękki jak żelki, znowu to kruszę jak wafelki
Będę ją ssał jak Strepsils, może być problem bym się zwiększył
Bo są we mnie gadżety, nie myślę o niej kiedy trzeźwy
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Lejesz do mnie wode, ja to filtruje jak Dafi
Widzę twoją załogę - Wyspa Totalnej Porażki
Silny tak jak golem, dalej to popcham jak taczki
W międzyczasie szkołę, bo wpada mi za to hajsik
Najebany, porobiony znów myślę kutasem
Byłem już przed wami ziomy, kiedy chodziłem na basen
A teraz po bitach pływanie, kondycha w dobrym stanie
Znowu dymie na Wawel, wiem, że ja zrobię kase
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Rozpycham się łokciami, ty szukasz adoracji
Na plecy to ból jak bańki, żeby stan poprawić
Nie trafisz w moje ramy, jakbyśmy grali w statki
Nie boję się porażki, bo bym bał się krok postawić
Niby z nią skończyłem, ale znowu z nią skończyłem
Szans nie ma na kime, serce znowu bije szybciej
Jest moim nawykiem żeby pamięć tracić w weekend
Swoją mam drużynę tak jak papilarne linie
Mówi mi, że jestem pierdolnięty, uh, dzięki
Czego nie robię to robię to fancy, nagle spoko że nerdzik
Znów się w sobie zamykam od reszty, uh, jak kajzerki
Ludzie już dawno mnie zawiedli, bo pękają jak bąbelki
Nie chcesz brać wszystkiego, coś nie trybi ci na wieży
W głowie mam procesor, i on da mi te monety
Padam na ryj często, ale nie robię sobie przerwy
Opuszczam peleton, płynę przez życie, nie szukam ucieczki
Credits
Writer(s): Bartosz Grochowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.