EZOGRAŻYNY
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Mam kontakty do gwiazd, czasem dzwonią po poradę
Nie wchodź nam w paradę, jeszcze tu z bratem podjadę
Położyłem to na wagę, to nie zodiak
Ziom, ja strzelam co dnia, nie pytaj co mam w spodniach
Zapewniam, to nie chochla, choć czasem coś upichcę
Ona mi mówi "mister", wjebała cały blister
To wróży jej ambicje, mówi, że to delicje i że widzi mistycznie
A nos potem ma tydzień, se dzwoń na infolinię
Na pewno ktoś odbierze, dwie fury to pięć siedzeń
Nie wiozę się jak Tede, kiedy w nos ładuję kredę
Ja młody radca stanu, dawno to przekminiłem
A ty to zwykły karaluch, i tak w końcu wyginiesz
Byku, robię anons, poznam Ezograżynę
Dobry skun, cały wagon, ja to mam za godzinę
Mu huu, robię anons, poznam Ezograżynę
Dobry skun, cały wagon, ja to mam za godzinę
Mówią do mnie "Buenos tardes", biorę ją pod włos jak Garnier
Tutaj zna mnie każdy barber, straci łeb jak puści farbę
By stracił łeb jak puści farbę
Dzwoni baba, pyta ile sosu będzie mieć jej synek
Nawinę jej, że 8 złotych, tyle co najwyżej
W kuli widzę jak wali tłoka na pustyni w Kairze
I wykopał z dołka piasku batonika Papitę
Małolata pyta, czy to prawda, że Musk kupił Twitter
Całkiem możliwe, całkiem możliwe
Tylko musi wygrać wyścig z Makłowiczem na delfinie
Ciężko przewidzieć, ciężko przewidzieć
Czaisz drip, to nie fix, to jest real, to jest G
To jest top, to jest gear, to jest, czy to jest trip
To nasz maj, to nasz as, to nasz ślad, to nasz shit
Widzę świt, widzę noc, widzę sny, a ty nic
Jaram spleef, to jest film ale post, robię klip
Mówią mi per "Magnifique", kiedy dewastuję bit
Chory flex, też mam gest, yeah, I'm blessed, koszę kesz
Ciągle sesh, nigdy dość, nigdy pucha, zawsze deszcz
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Nostradamus blokuje nam linię i kupuje wizje
Jak kiedyś go zobaczysz to wal z miejsca go na pizdę
Wróżymy upadek rapu, i to jest naprawdę bliskie
Bo my czyścimy ulicę, zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Mam kontakty do gwiazd, czasem dzwonią po poradę
Nie wchodź nam w paradę, jeszcze tu z bratem podjadę
Położyłem to na wagę, to nie zodiak
Ziom, ja strzelam co dnia, nie pytaj co mam w spodniach
Zapewniam, to nie chochla, choć czasem coś upichcę
Ona mi mówi "mister", wjebała cały blister
To wróży jej ambicje, mówi, że to delicje i że widzi mistycznie
A nos potem ma tydzień, se dzwoń na infolinię
Na pewno ktoś odbierze, dwie fury to pięć siedzeń
Nie wiozę się jak Tede, kiedy w nos ładuję kredę
Ja młody radca stanu, dawno to przekminiłem
A ty to zwykły karaluch, i tak w końcu wyginiesz
Byku, robię anons, poznam Ezograżynę
Dobry skun, cały wagon, ja to mam za godzinę
Mu huu, robię anons, poznam Ezograżynę
Dobry skun, cały wagon, ja to mam za godzinę
Mówią do mnie "Buenos tardes", biorę ją pod włos jak Garnier
Tutaj zna mnie każdy barber, straci łeb jak puści farbę
By stracił łeb jak puści farbę
Dzwoni baba, pyta ile sosu będzie mieć jej synek
Nawinę jej, że 8 złotych, tyle co najwyżej
W kuli widzę jak wali tłoka na pustyni w Kairze
I wykopał z dołka piasku batonika Papitę
Małolata pyta, czy to prawda, że Musk kupił Twitter
Całkiem możliwe, całkiem możliwe
Tylko musi wygrać wyścig z Makłowiczem na delfinie
Ciężko przewidzieć, ciężko przewidzieć
Czaisz drip, to nie fix, to jest real, to jest G
To jest top, to jest gear, to jest, czy to jest trip
To nasz maj, to nasz as, to nasz ślad, to nasz shit
Widzę świt, widzę noc, widzę sny, a ty nic
Jaram spleef, to jest film ale post, robię klip
Mówią mi per "Magnifique", kiedy dewastuję bit
Chory flex, też mam gest, yeah, I'm blessed, koszę kesz
Ciągle sesh, nigdy dość, nigdy pucha, zawsze deszcz
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Kurwo, myślisz że to żart? Składam cię jak domki z kart
Trafiam w cel, choć to nie dart, ciągle rośnie body count
Nostradamus blokuje nam linię i kupuje wizje
Jak kiedyś go zobaczysz to wal z miejsca go na pizdę
Wróżymy upadek rapu, i to jest naprawdę bliskie
Bo my czyścimy ulicę, zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Zaklęcia energetyczne
Credits
Writer(s): Bartlomiej Gargula, Kamil Bialaszek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.