Papier

Swizzy na bicie, ziomal

Wokół tyle gówna, aż potrzebny mi jest papier
Nie mierzę bicepsy, ja mam cztery blunty w łapie
Widział co brał, to nie była żadna grabież
Tu się dymi jakby co dzień wybierał sie papież
Wiesz o co chodzi, a jak nie to mnie nie pytaj
Fura trochę koni, ale nikt nie ma kopyta
Jak jestem zrobiony to zawodzi mnie optyka
Jak otwieram gębę to tym zjebom się zamyka

Każde ich zwątpienie to dla mnie spalona peca
Jak widzę przeszkodę to dopierdalam do pieca
Chciałbym zrobić milion nie będę tu czekał dekad
Chciała żebym został, a ja musiałem odjechać
Nieprzytomny znów na lekach
Po fiolecie chce się bekać
Ona na mnie jak plandeka
Tuż przed wejściem tłok mnie sieka
Znów zespiołowałem na pory
I napój z Nostrum ma kolor Napoli
Fioletowy dred, napój fioletowy
Zioło zamiast perfum - taki mój znak firmowy
Mmm
Czy ty to czujesz?
Puf, puf, paf
Robię w trzech buchach dwóję
Mój kolorowy haze jak pączki smakuje
4wB

Wokół tyle gówna, aż potrzebny mi jest papier
Nie mierzę bicepsy, ja mam cztery blunty w łapie
Widział co brał, to nie była żadna grabież
Tu się dymi jakby co dzień wybierał sie papież
Wiesz o co chodzi, a jak nie to mnie nie pytaj
Fura trochę koni, ale nikt nie ma kopyta
Jak jestem zrobiony to zawodzi mnie optyka
Jak otwieram gębę to tym zjebom się zamyka

Mm, mm, ah, uh
4wB



Credits
Writer(s): Konrad Zasada, Jan Dublowski, Michal Buchowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link