przez palce

Na chwilę zgasłem na te seanse porwał wiatr, mi
Gdy inni kraulem, ja przez palce lałem czas
Ranem walczę żeby wstać sam na pastwę fal
Patrzę w taflę nie ma jak
Już nie zamknę w garść

Tak bym chciał (chciał, chciał, chciał)
To wszystko zacząć jeszcze raz
Nawet jakby przyszło w zamian
Oddać to oddałbym wszystko co mam

Żeby jeszcze zmienić plan
Żeby zostać tamta noc
Żeby więcej nie iść tam
Żeby bardziej wierzyć w to
Żeby nie słuchać ich rad
Żeby wcześniej znaleźć błąd
Żeby zrobić co się da
Oo ooo

Tyle czasu przelałem przez palce
Że od dna dzieli mnie tylko wyparcie
Patrzę w relacje, mam dokumentacje spraw
Trzeba wezwać chyba rzeczoznawcę
Bo nie mam pojęcia ile były warte
Sufit i parkiet jak nigdy i zawsze

Osuszane ściany ale to nie dziś
Znowu miałem plany, ale tonę w nich
Kap, kap i nie da się zatrzymać
Pielęgnuje smutek jak wieczorna rutyna
Chyba się zaczyna gorzka ślina
Jakby wina posmak
Moja wina bardzo wielka wina do dna
Ją wypijam lada chwila płynie w żyłach
Chłodna tama znika
Fala gigant mi zakrywa chłopca
Oh

Żeby jeszcze zmienić plan
Żeby zostać tamta noc
Żeby więcej nie iść tam
Żeby bardziej wierzyć w to
Żeby nie słuchać ich rad
Żeby wcześniej znaleźć błąd
Żeby zrobić co się da
Oo ooo

Żeby jeszcze zmienić plan
Żeby zostać tamta noc
Żeby więcej nie iść tam
Żeby bardziej wierzyć w to
Żeby nie słuchać ich rad
Żeby wcześniej znaleźć błąd
Żeby zrobić co się da
Oo ooo

Przez palce przelałem czas ej, ej, ej
Przez palce przelałem czas ej, ej
Przez palce przelałem czas
Przelałem czas przez palce
Przez palce przelałem czas
Przelałem czas, przelałem czas



Credits
Writer(s): Hubert Kapturkiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link